Mirra Andriejewa prezentuje się od początku sezonu z bardzo dobrej strony. Odniosła 19 zwycięstw i tylko trzykrotnie schodziła z kortu pokonana. W ostatnim czasie wygrała dwie imprezy rangi WTA 1000. Najpierw triumfowała w Dubaju, a w niedzielę dołożyła zwycięstwo w Indian Wells.
Młoda rosyjska tenisistka w finale pokonała liderkę rankingu WTA Arynę Sabalenkę. Za tę wygraną otrzymała aż 1,155,533 euro. Andriejewa, mająca zaledwie 17 lat, nie może jeszcze posiadać własnego konta bankowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przebywa za granicą. Bawi się w najlepsze
Jej finanse są zarządzane przez ojca, co może się zmienić po jej 18. urodzinach, które przypadają 29 kwietnia. Rosjanka w rozmowie z Darią Kasatkiną na kanale "What The Vlog" na YouTube zdradziła, jaki był pierwszy zakup z tej puli.- Mój tata kupił mi lego za wygraną - powiedziała. Później pokazała rodaczce zdjęcie zestawu z Mona Lisą. - Za 90 euro - dodała.
Po zwycięstwie w Dubaju Andriejewa żartowała, że jej ojciec kontroluje jej finanse, a ona sama nie ma jeszcze własnej karty kredytowej. - Mam nadzieję, że zostawi mi coś na chipsy i colę - skwitowała z uśmiechem.
Triumf w Indian Wells przesunął Andriejewą na 6. miejsce w rankingu WTA. Młoda zawodniczka ugruntowała tym samym swoją pozycję w światowej czołówce. W najbliższym czasie z pewnością postara się o kolejne sukcesy. Teraz czeka ją rywalizacja w turnieju rangi 1000 w Miami. Rozstawiona z numerem 11. Rosjanka na otwarcie zmierzy się z rodaczką Weroniką Kudermetową lub Chinką Xinyu Wang.