Serena kontra Venus, 12 meczów sióstr Williams w wielkoszlemowych turniejach

Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek


Serena Williams - Venus Williams 7:6(4), 3:6, 6:4 (finał Australian Open 2003)

25 stycznia 2003 roku młodsza z sióstr Williams skompletowała Niekalendarzowego Wielkiego Szlema, znanego również jako Szlem Sereny. W finale Australian Open pokonała Venus 7:6(4), 3:6, 6:4. Był to mecz obfitujący w długie wymiany, nie brakowało w nim też wspaniałych akcji przy siatce. Obie też potraktowały ten mecz niesłychanie prestiżowo i mnóstwo było w nim złości po nieudanych zagraniach oraz radosnych uniesień po znakomitych piłkach.
Serenie zdarzyło się nawet cisnąć rakietą o kort po utracie podania. Przy 3:4 w III secie Venus obroniła pięć break pointów, ostatniego serwisem z prędkością 193 km/h. Gem z asem i kończącym bekhendem dał Serenie prowadzenie 5:4. Po chwili Venus oddała podanie, robiąc cztery błędy (dwa bekhendowe, podwójny i forhendowy). W ten sposób młodsza Amerykanka wywalczyła swój pierwszy tytuł w Melbourne. Później wygrała tutaj jeszcze pięć razy - w 2005, 2007, 2009, 2010 i 2015 roku.


Serenie naliczono 37 kończących uderzeń i 54 niewymuszone błędy. Venus miała 28 piłek wygranych bezpośrednio i 51 pomyłek. - Szkoda, że nie udało mi się zostać zwyciężczynią, ale Serena to wielka mistrzyni. Ona wygrała wszystkie cztery wielkoszlemowe turnieju, czyli zrobiła coś, czego sama chciałabym kiedyś dokonać. Więc, chciałabym być jak ona - powiedziała Venus, która w I secie zaliczyła przełamanie, ale nie potrafiła zamknąć go serwisem. - Nie chcę być zawodniczką, która zdobyła tylko cztery wielkoszlemowe tytuły. Spójrzcie na te tenisistki, które wygrały 20. Mam jeszcze wiele do zrobienia, a czasu coraz mniej.

Serena dołączyła do Steffi Graf, Margaret Smith Court i Maureen Connolly, ale one zdobyły Klasycznego Wielkiego Szlema, czyli wygrały cztery wielkie imprezy w jednym sezonie. Niekalendarzowego Wielkiego Szlema udało się wywalczyć Martinie Navratilovej. - Nie mogę uwierzyć, że teraz jestem porównywana do tych kobiet - mówiła Serena. - One są znakomite i nie wiem czy uda mi się osiągnąć, tyle co one. Ale wygranie czterech wielkoszlemowych turniejów z rzędu jest czymś niesamowitym, zawsze o tym marzyłam i chciałam to zrobić.

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe
Zgłoś błąd
Komentarze (8)
  • samborinho Zgłoś komentarz
    gratuluję synów panie Williams.jeden piękniejszy od drugiego.KARINO i RUFIO.
    • Załamany Crzyjk Zgłoś komentarz
      Pora by Venus oddała Sis, to co od niej dostała i Iśka jej zabrała w Montrealu. Tym razem jednak nie będzie trzech pokojowych setów, a tylko krótka piłka i po bólu..;)
      • mokrywhale Zgłoś komentarz
        ile szlemow zabrała Serena Venus, nie wiedziałem nawet
        • Sharapov Zgłoś komentarz
          Jutro porządny dzień na kortach dzień przerwy a od jutra ogień. Jestem za Venus i wiem ze powalczy bo jest w formie
          • Seb Glamour Zgłoś komentarz
            Nie przepadam zbytnio za siostrami ale z ich dwojga wolę Venus.
            • Pottermaniack Zgłoś komentarz
              Królowa kontra wicekrólowa i czarodziejka naprzeciw cesarzowej to prosta recepta na gorący dzień na kortach Wimbledonu. ;)