Hiszpańska Federacja Tenisowa znalazła się pod ostrzałem po pożegnaniu Rafaela Nadala podczas Pucharu Davisa. Wielu fanów, a także członków społeczności tenisowej było rozczarowanych hołdem dla Hiszpana, który zakończył karierę po przegranej z Boticem Van de Zandschulpem.
Nadal, 22-krotny mistrz wielkoszlemowy, został uhonorowany emocjonalną prezentacją na korcie, jednak nie wszyscy uznali ją za odpowiednią. Carlos Moya, David Ferrer i Toni Nadal skrytykowali organizatorów, twierdząc, że pożegnanie było "niechlujne".
Wujek byłego już tenisisty wyraził wdzięczność za intencje, ale przyznał, że oczekiwał czegoś na miarę kariery Rafaela. Ostatecznie komentarze znanych postaci w świecie tenisa sprawiły, że zareagować postanowił prezydent Hiszpańskiej Federacji Tenisowej.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Miguel Diaz Roman obarczył winą Międzynarodową Federację Tenisową. Zasugerował bowiem, że planują oni własne pożegnanie dla Nadala.
- To nie było wspomnienie na całe życie. Jestem pewien, że chcielibyśmy wypełnić stadion piłkarki - stwierdził Roman, cytowany przez Tennisuptodate.
Wspomniana krytyka dotyczyła braku obecności kluczowych osób dla kariery Nadala oraz niewystarczającego uznania dla jego rywali. Wobec tego nie można wykluczyć, że legendarny tenisista zostanie pożegnany ponownie.