Carlos Moya, David Ferrer i Toni Nadal to osoby, które skrytykowały organizatorów za "niechlujne" pożegnanie Rafaela Nadala podczas Pucharu Davisa. Swoje zarzuty skierowali w stronę Hiszpańskiej Federacji Tenisowej.
Na krytykę postanowił zareagować prezydent tamtejszej federacji. Miguel Diaz Roman wyznał, że pożegnanie przygotowała Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF), a oni planują własne z uwagi na to, że "to nie było wspomnienie na całe życie".
Teraz za to doczekaliśmy się reakcji z kolejnej strony. Na opinię publiczną dotyczącą pożegnania legendarnego tenisisty postanowił zareagować sam prezydent ITF - David Haggerty. Podkreślił, że ceremonia odbyła się zgodnie z życzeniami Nadala.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- Rafa to niesamowity zawodnik, który pozostawi po sobie dziedzictwo inspirujące miliony graczy na całym świecie. Uznaliśmy, że ważne jest, aby uszanować jego życzenia dotyczące ceremonii - powiedział Haggerty na konferencji prasowej.
- Zrealizowaliśmy to, co chciał Rafa i to było najważniejsze - dodał.
Ceremonia odbyła się po wczesnej porażce Hiszpanii w turnieju, co zmusiło organizatorów do jej przeprowadzenia po zakończeniu rywalizacji. Mimo emocjonalnego charakteru wydarzenia, niektórzy zastanawiali się, co by było, gdyby Nadal i spółka zaszli dalej.