To będzie formalność? Obrońcy tytułu zagrają w finale z debiutantami

PAP/EPA / Jorge Zapata / Na zdjęciu: Jannik Sinner (z prawej) i Filippo Volandri
PAP/EPA / Jorge Zapata / Na zdjęciu: Jannik Sinner (z prawej) i Filippo Volandri

Reprezentacja Włoch zagra o drugi z rzędu triumf w Pucharze Davisa. W finale turnieju rozgrywanego na korcie twardym w hali w Maladze zmierzy się z debiutującą w meczu o taką stawkę drużyną Holandii.

Znaczenie siły włoskiego tenisa w ostatnim czasie bardzo mocno wzrosło. Ma to również swoje odzwierciedlenie w rozgrywkach reprezentacyjnych. Po zeszłorocznym historycznym triumfie w tym sezonie reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego znów jest w finale Pucharu Davisa po tym, jak w turnieju w Maladze pozostawiła w pokonanym polu Argentynę (2:1) i Australię (2:0).

Sinner prowadzi ich po drugi puchar

- Ponowny awans do finału Pucharu Davisa to wspaniałe osiągnięcie. Miło jest być częścią takiego zespołu. Zwycięstwo w niedzielę wiele by dla nas znaczyło, zwłaszcza dlatego, że obronilibyśmy tytuł - powiedział lider rankingu ATP i ekipy Azzurrich Jannik Sinner, który wraz z Matteo Berrettinim przyczynił się do zdobycia wszystkich punktów dla Włoch w Maladze.

Włosi mogą czerpać inspirację z triumfu sprzed 12 miesięcy, gdy w finale pokonali Australię, ale także z sukcesu swoich koleżanek. Pięć dni temu, także w Maladze, tenisistki prowadzone przez Tathianę Garbin zdobyły Puchar Billie Jean King. Podopieczni Filippo Volandriego z pewnością nie chcę być gorsi.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Mali, którzy biją wielkich

Włochy będą zdecydowanym faworytem meczu o tytuł, bo ich rywalami będzie rewelacyjna Holandia. Reprezentacja tego kraju pierwszy raz w historii doszła do finału Pucharu Davisa, a w Maladze uporała się z dwiema potęgami reprezentacyjnego tenisa - Hiszpanią (2:1) i Niemcami (2:0).

- Biorąc pod uwagę, jak małym krajem jesteśmy, to, co robimy, jest bardziej wyjątkowe niż wyniki Włochów, którzy mają w składzie numer jeden rankingu. Dla nas awans do finału to większy wyczyn niż zwycięstwo dla nich - ocenił kapitan Holendrów, Paul Haarhuis.

Będzie to 11. mecz pomiędzy tymi reprezentacjami. Włosi wygrali dziewięciokrotnie, w tym we wrześniu w fazie grupowej tegorocznej edycji Pucharu Davisa. Holendrzy jedyne zwycięstwo odnieśli w ich pierwszej konfrontacji - w... sezonie 1923.

Ciężar oczekiwań i "wielkie jaja"

- Na naszych barkach spoczywa ciężar oczekiwań całego kraju. Ale bardzo cieszymy się na ten mecz i będzie to niesamowite, jeśli wygramy - ocenił Sinner. W nieco bardziej wojowniczym tonie wypowiedział się Haarhuis. - Z każdym meczem czujemy coraz większą pewność siebie. W niedzielę musimy wyjść na kort z wielkimi jajami. To nasz czas.

Ostatnią reprezentacją, która dwa razy z rzędu zdobyła Puchar Davisa, są Czechy (sezony 2012-13). Z kolei Holendrzy mogą zostać pierwszą nową drużyną na liście triumfatorów od czasu zwycięstwa Kanady przed dwoma laty. Początek meczu o godz. 16:00.

Komentarze (1)
avatar
steffen
24.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli Włosi przegrają coś w singlu, to mogą popłynąć w deblu. Ale szanse na to są nikłe.