Plan czteroletni Jacka Nawrockiego: trudności zrodzą wyniki?

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

5. Młodzież zawodzi... ale pracować trzeba

Młodsza część reprezentantek liczyła na awans do finałów Ligi Europejskiej kobiet i mistrzostw świata kategorii U-23, ale nic z tego nie wyszło. Drużyna pod wodzą Waldemara Kawki przeszła do historii, ale... albańskiej siatkówki, przegrywając z nisko klasyfikowaną kadrą na wyjeździe (2:3) i przekreślając swoje szanse na dobry wynik w rozgrywkach. Nic nie wyszło także z eliminacji w serbskiej Vrnjackiej Banji. Polki na inaugurację przegrały z Włoszkami, a w meczu decydującym o losach w turnieju nie wytrzymały presji i uległy 0:3 Bułgarkom, choć wcześniej stać je było na pokonanie Turczynek i Serbek.

Stracony czas? Według Nawrockiego niekoniecznie: większość treningów reprezentacji U-22 były zajęciami czysto technicznymi, które powinny być wykonane w klubach kadrowiczek i najważniejszym zadaniem było nadrabianie zaległości. Mało kto spodziewał się natychmiastowego wyniku, a dla sztabu trenerskiego najważniejsze było to, że część z powołanych siatkarek zmieniła swoje nastawienie do wykonywanej pracy i może być z nich pożytek w dalszych latach. - Nasza szóstka była złożona z zawodniczek, które nie były podstawowymi w swoich drużynach. Trzeba zachować umiar w ocenie negatywnej, ponieważ wybraliśmy dziewczyny o ogromnym potencjale, ale w większości to nie one decydują o wynikach w swoich klubach. Teraz może w lidze zaczną odgrywać znaczące role - mówił Nawrocki, któremu w przygotowaniach młodszej grupy pomagała sama Dorota Świeniewicz.

Jak oceniasz w skali szkolnej reprezentację Polski kobiet w 2016 roku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • jureczek Zgłoś komentarz
    Z pewnością wartością samą w w sobie jest fakt, że pan redaktor Kaczmarek pisze o siatkarkach i jej trenerze kadry Jacku Nawrockim, ale już po wstępnym przeczytaniu tego artykułu czy
    Czytaj całość
    felietonu widać, że znajomość siatkówki kobiet przez pana redaktora jest dość pobieżna. No niestety, prawdziwych zapaleńców siatkówki kobiet, zwłaszcza w gronie redaktorskim po prostu brak. Takie są niestety przykre fakty i ten artykuł wpisuje się tylko w ten scenariusz. A oto dwa kwiatuszki z tego artykułu: 1. "Do tego podstawowe role w zespole miały odgrywać siatkarki, które jeszcze niedawno okupowały w swoich klubach kwadrat rezerwowych, jak choćby Anna Grejman." - no, napisać tak o Ani Grejman, która cały ubiegły sezon była podstawową przyjmującą w Muszyniance i od której Serwiński w tym sezonie chciał budować swój skład zespołu, to trochę nieładnie. 2. "Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME" - to również nie do końca ścisłe określenie. Może się czepiam, ale Tomsia pomogła tylko trochę na Węgrzech, a potem pojechała do Włoch bo nabawiła się drobnej kontuzji i nie wystąpiła już w Polsce w żadnym meczu. Na Węgrzech też zagrała bodajże tylko z Węgierkami.