Plan czteroletni Jacka Nawrockiego: trudności zrodzą wyniki?
5. Młodzież zawodzi... ale pracować trzeba
Młodsza część reprezentantek liczyła na awans do finałów Ligi Europejskiej kobiet i mistrzostw świata kategorii U-23, ale nic z tego nie wyszło. Drużyna pod wodzą Waldemara Kawki przeszła do historii, ale... albańskiej siatkówki, przegrywając z nisko klasyfikowaną kadrą na wyjeździe (2:3) i przekreślając swoje szanse na dobry wynik w rozgrywkach. Nic nie wyszło także z eliminacji w serbskiej Vrnjackiej Banji. Polki na inaugurację przegrały z Włoszkami, a w meczu decydującym o losach w turnieju nie wytrzymały presji i uległy 0:3 Bułgarkom, choć wcześniej stać je było na pokonanie Turczynek i Serbek.
Stracony czas? Według Nawrockiego niekoniecznie: większość treningów reprezentacji U-22 były zajęciami czysto technicznymi, które powinny być wykonane w klubach kadrowiczek i najważniejszym zadaniem było nadrabianie zaległości. Mało kto spodziewał się natychmiastowego wyniku, a dla sztabu trenerskiego najważniejsze było to, że część z powołanych siatkarek zmieniła swoje nastawienie do wykonywanej pracy i może być z nich pożytek w dalszych latach. - Nasza szóstka była złożona z zawodniczek, które nie były podstawowymi w swoich drużynach. Trzeba zachować umiar w ocenie negatywnej, ponieważ wybraliśmy dziewczyny o ogromnym potencjale, ale w większości to nie one decydują o wynikach w swoich klubach. Teraz może w lidze zaczną odgrywać znaczące role - mówił Nawrocki, któremu w przygotowaniach młodszej grupy pomagała sama Dorota Świeniewicz.
-
jureczek Zgłoś komentarzfelietonu widać, że znajomość siatkówki kobiet przez pana redaktora jest dość pobieżna. No niestety, prawdziwych zapaleńców siatkówki kobiet, zwłaszcza w gronie redaktorskim po prostu brak. Takie są niestety przykre fakty i ten artykuł wpisuje się tylko w ten scenariusz. A oto dwa kwiatuszki z tego artykułu: 1. "Do tego podstawowe role w zespole miały odgrywać siatkarki, które jeszcze niedawno okupowały w swoich klubach kwadrat rezerwowych, jak choćby Anna Grejman." - no, napisać tak o Ani Grejman, która cały ubiegły sezon była podstawową przyjmującą w Muszyniance i od której Serwiński w tym sezonie chciał budować swój skład zespołu, to trochę nieładnie. 2. "Na razie należy ocenić ten eksperyment pozytywnie: kadra z Tomsią i Smarzek na skrzydłach spokojnie przeszła eliminacje ME" - to również nie do końca ścisłe określenie. Może się czepiam, ale Tomsia pomogła tylko trochę na Węgrzech, a potem pojechała do Włoch bo nabawiła się drobnej kontuzji i nie wystąpiła już w Polsce w żadnym meczu. Na Węgrzech też zagrała bodajże tylko z Węgierkami.