Siatkarze z Austrii do rywalizacji w Lidze Mistrzów powrócili po ośmiu latach. Dla gospodarzy to dopiero drugi w historii występ w elitarnych rozgrywkach. Przed rokiem podopieczni Michała Winiarskiego przebrnęli fazę grupową, odpadli po rundzie play-off. Tym razem apetyty są większe.
Pierwszy set rozczarował, bowiem to skazywani na pożarcie Austriacy pozostawili po sobie lepsze wrażenie. Paradoksalnie przegrali, zabrakło bowiem skuteczności ze strony skrzydłowych. Fatalnie wyglądali Henrique Frances i Niklas Kronthaler.
Michał Winiarski z niedowierzaniem spoglądał w kierunku boiska, kiedy rolę lidera na swoje barki brał Kyle Ensing, etatowy rezerwowy Jurajskich Rycerzy. To dzięki Amerykaninowi udało się utrzymać niewielką przewagę i rozstrzygnąć inauguracyjną partię na korzyść faworyta. To był jedyny pozytyw, jeśli chodzi o zawiercian.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
Jeżeli pierwszy set rozczarował kibiców gospodarzy, to co powiedzieć o drugim? Początek należał do Autriaków, którzy odskoczyli na 5:1 i być może gdyby nie błędy własne, utrzymywaliby przewagę dłużej niż przez kilka minut. W ataku mylili się jednak Niklas Kronthaler i Kyle Hobus.
To napędziło zawiercian, który w połowie seta przejęli kontrolkę dzięki zagrywkom Mateusza Bieńka (16:12). Później było już z górki. Głównie dzięki Kyle'owi Ensingowi. Amerykanin zapewnił spokój Michałowi Winiarskiemu, który w końcówce mógł sprawdzić dyspozycję zmienników.
Od trzeciej odsłony na parkiecie pojawili się w ekipie Aluronu CMC Warty Irańczyk Mobin Nasri i Adrian Markiewicz. Obaj prezentowali się nieźle, co pozwoliło Jurajskim Rycerzom kontrolować grę niemal od początku seta (14:9).
Rywale prezentowali się wyjątkowo słabo, popełniając ogromną liczbę błędów. Tymczasem zagrywką odpalił Mateusz Bieniek, nie zawodził Kyle Ensing, a Miguel Tavares Rodrigues w końcu miał do wyboru więcej, niż jedną opcję ofensywną. Gra zawiercian w drugiej połowie seta wyglądała tak, jak miała od początku meczu. Lepiej późno, niż wcale, można było usłyszeć na trybunach. Najistotniejszy był jednak komplet punktów wywalczony na inaugurację Ligi Mistrzów 2024/2025.
Liga Mistrzów - grupa C:
Aluron CMC Warta Zawiercie - Hypo Tirol Innsbruck 3:0 (25:21, 25:19, 25:16)
Aluron CMC: Gladyr, Kwolek, Bieniek, Ensing, Russel, Tavares, Perry (libero) oraz Nasrimastanabad, Markiewicz;
Hypo Tirol: Frances, Nath, Paulson, Viiber, Kronthaler, Kitzinger (libero) oraz Ladner, Kupka.