W pierwszej kolejce łodzianki gładko przegrały w Stambule z Fenerbahce Medicana 0:3, zaś wicemistrzynie Francji uległy po tie-breaku ekipie Vasasu Obuda Budapeszt. W Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego spotkały się więc drużyny, które poszukiwały pierwszego zwycięstwa w fazie grupowej tego sezonu Champions League.
- To przeciwnik, który absolutnie jest w naszym zasięgu i zrobimy wszystko, żeby go pokonać. Po powrocie z Turcji nie miałyśmy żadnego dnia wolnego. Spróbujemy odkuć się za dwie porażki z silnymi rywalami, choć wicemistrzynie Francji to też całkiem mocna ekipa - zapowiadała przed spotkaniem w rozmowie wideo z klubowymi mediami rozgrywająca łódzkiego zespołu Alicja Grabka.
PGE Grot Budowlane w pierwszej odsłonie musiały "szarpnąć" dwa razy, żeby rozstrzygnąć ją na swoją korzyść. Najpierw gospodynie prowadziły 7:4, by po chwili zrobiło się 9:9. Później po dwóch asach serwisowych liderki drużyny z Nantes - Haylie Bennett ekipa z Francji wygrywała 15:13. Trener Maciej Biernat poprosił o czas, po nim punkt zagrywką zdobyła Grabka, a następnie łodzianki zatrzymały kilkukrotnie blokiem Halimatou Bah, dołożyły do tego "czapę" na Bennoett i zwyciężyły do 19.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Drugiego seta niebiesko-biało-czerwone rozpoczęły kapitalnie wygrywając pięć pierwszych akcji. Później zaliczyły kolejną serię, gdy w polu zagrywki była Małgorzata Lisiak, a pod siatką mocno pracowały Paulina Damaske oraz Sasa Planinsec. Wprawdzie drużyna Neptunes podreperowała trochę blokiem wynik - z 15:6 zrobiło się 16:11 - ale skończyła tę partię z dorobkiem 18 oczek.
Tyle samo punktów na finiszu trzeciej odsłony miał siatkarki z Łodzi, choć gdy prowadziły 15:13 niewiele na to wskazywało. Zespół trenera Cesara Hernandeza jednak coraz lepiej rozczytywał kierunek rozegrania piłki i ustawiał skuteczny blok. Dodatkowo na lewym skrzydle pojawiła się Mariana Brambilla i swoimi atakami wraz z Haylie Bennett oraz Laurą Jansen napsuły krwi oponentkom.
Czwarta część gry to dalszy ciąg popisu wspominanego chwilę wcześniej trio francuskiej drużyny. Było już 18:12 dla neptunek z Nantes, ale siatkarki z "betkami" na koszulkach jeszcze zerwały się, by odrobić straty. Kilka ważnych piłek skończyła Damaske, zagrywką pomogła Ewelina Wilińska, która na rozegraniu zmieniła Alicję Grabkę i w efekcie po ataku Terry Enweonwu łodzianki zbliżyły się na jeden punkt (20:21). Końcowe punkty to jednak był popis Jansen i Bennett. Ekipa z Ligue A wygrała 25:23 i doprowadziła do remisu w całym spotkaniu.
W tie-breaku również nie zabrakło dramaturgii. To drużyna z Nantes prowadziła przez większość tej części gry, a po asie serwisowym Laury Jansen było już 13:10 dla niej. Bohaterką końcówki i całego spotkania została jednak Paulina Damaske, przez którą przeszły niemal wszystkie następne akcje łódzkiego zespołu. Dodajmy akcje wygrane, a kropką nad "i" był podwójny blok na Bennett przy piłce meczowej dla PGE Grot Budowlanych. Oczywiście z udziałem Damaske.
Miejscowe zwyciężyły 15:13, a więc wygrały pięć akcji z rzędu i rozstrzygnęły mecz na swoją korzyść. Do tabeli zainkasowały wprawdzie dwa punkty, ale pamiętajmy, że w Lidze Mistrzyń o kolejności w tabeli decyduje najpierw liczba wygranych meczów, a nie liczba zdobytych punktów meczowych. W następnej kolejce PGE Grot Budowlane zagrają 28 listopada w Łodzi z Vasas Obuda Budapeszt, ale teraz przed nimi batalie ligowe. Najbliższa w poniedziałek 18 listopada u siebie z Metalkas Pałacem Bydgoszcz.
PGE Grot Budowlani Łódź - Neptunes Nantes 3:2 (25:19, 25:18, 18:25, 23:25, 15:13)
PGE Grot Budowlani: Grabka, Drużkowska, Lisiak, Sobiczewska, Damaske, Planinsec, Łysiak (libero) oraz Wilińska, Enweonwu, Wenerska.
Neptunes: Powell, Bah, Delić, Bennett, Jansen, Robinson, Giardino (libero) oraz Ratahiry, Chameaux, Nilsson, Brambilla.
MVP: Paulina Damaske (PGE Grot Budowlani).