Dramaty na olimpijskich arenach. Faworyci pogrążeni w rozpaczy
Już był w ogródku, witał się z gąską
Jarrion Lawson prezentował w tym sezonie kapitalną formę. Był liderem światowych list i kandydował do złota. Amerykanin w Rio skakał jednak poniżej swoich możliwości i w finale olimpijskim przed ostatnią kolejką zajmował czwarte miejsce. Miał jeszcze jedną szansę na poprawę.
Jeden z faworytów oddał świetną próbę, możliwe nawet, że najlepszą w konkursie. Wydawało się, że jego skok może dać mu co najmniej trzecie miejsce. Zawodnik i trener nie dowierzali, gdy sędziowie zmierzyli 7,78 m.
Sprawa wyjaśniła się dopiero po telewizyjnych powtórkach. Okazało się, że przy skoku Amerykanin minimalnie zahaczył dłonią o piaskownicę. Przepisy są jednoznaczne - liczy się pierwszy pozostawiony ślad. Decyzja została podtrzymana i reprezentant USA skończył poza podium.
-
danziger58 Zgłoś komentarzosiagneliscie w swoim zyciu sportowym ale niestety... przychodza chwile rozstania i czas na nastepcow. Dziekuje za wspaniale emocje podczas Olimpiady. Z powazaniem Wasz wierny kibic.
-
danziger58 Zgłoś komentarzPanie Wyszomirski, przed Panem jeszcze wielka kariera sportowa, Moje gratulacje za udany wystep w Brazyli. Pozdrawiam z Niemiec.
-
Maciej Stoinski Zgłoś komentarzA gdzie Fajdek ?