Oszukać przeznaczenie. Wypadki Haydena, Golloba, Kubicy i innych sportowców

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Pechowy rajd Roberta Kubicy

Poważny wypadek zakończył też karierę Roberta Kubicy w Formule 1. Tyle, że nie doszło do niego w trakcie wyścigu F1, a na trasie rajdu samochodowego we Włoszech.

Krakowianin w swojej karierze przeżył fatalny wypadek podczas Grand Prix Kanady, do którego doszło w 2007 roku. Kubica uderzył wtedy w betonową ścianę z prędkością 300 km/h, jego BMW Sauber roztrzaskał się na kawałki. Samochód przekoziołkował w powietrzu kilkadziesiąt metrów. Polski kierowca wyszedł z niego bez szwanku.

Inaczej było w roku 2011 na trasie Ronde di Andora. Polak wbił się rajdówką w metalową barierę, która przeszyła przód prowadzonej przez niego Skody Fabii. Doznał skomplikowanego urazu prawej ręki i nogi. Do dziś 32-latek nie ma pełnego zakresu ruchów w kontuzjowanej górnej kończynie, przez co najprawdopodobniej nie byłby w stanie rywalizować na niektórych obiektach F1.

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • thorndal Zgłoś komentarz
    Przypadek Haydena nie równa się temu Kubicy czy Golloba. Po pierwsze Hayden nie ryzykował, to była zwykła przejażdżka rowerem. I jakiś kretyn w niego wjechał. Kubica i Gollob brali
    Czytaj całość
    udział w zawodach i wiedzieli doskonale jakie jest ryzyko. Zresztą z tym Gollobem to jakaś zagadka. Gościu niby w takim strasznie poważnym stanie, a już wielki przełom w leczeniu. Zaraz pewnie wstanie i wsiądzie na motor. Bardziej chyba celują w szum medialny, opłakiwanie mistrza jak to o nim piszą, reklama, zbiórka pieniędzy, specjalne kevlary na SGP. Szopka po prostu. Gollob już od dawna żyje z nazwiska niż żużla. To się zaczęło w ostatnim sezonie w Gorzowie. Dlatego mu tam podziękowano. Gollob to pazerny dziad. Mógł odejść jak prawdziwi mistrzowie tego sportu Rickardsson czy Nielsen.