Oszukać przeznaczenie. Wypadki Haydena, Golloba, Kubicy i innych sportowców

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Wypadek Leigh Adamsa po zakończeniu kariery 

Kibicom żużla przypadek Golloba przypomina Leigh Adamsa. Australijczyk przez wiele lat ścigał się na europejskich torach, odnosił sukcesy w Speedway Grand Prix. Słynął z niezwykle eleganckiej jazdy i postawy fair-play wobec kolegów.

W roku 2011, już po zakończeniu kariery, szykował się do startu w pustynnym wyścigu Finke Desert Race. Wpadł motocyklem do suchego koryta rzeki. Upadek okazał się tragiczny w skutkach. Adams złamał kręgosłup oraz uszkodził rdzeń kręgowy i obecnie porusza się na wózku inwalidzkim.

Były żużlowiec pozostał jednak przy dyscyplinie, której był wierny przez tyle lat. - On obecnie składa motocykle żużlowe o pojemności 125 ccm. Ponadto wspiera młodych Australijczyków. Idzie mu w tym naprawdę dobrze - zdradził pod koniec 2016 roku jego syn, Declyn.

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • thorndal Zgłoś komentarz
    Przypadek Haydena nie równa się temu Kubicy czy Golloba. Po pierwsze Hayden nie ryzykował, to była zwykła przejażdżka rowerem. I jakiś kretyn w niego wjechał. Kubica i Gollob brali
    Czytaj całość
    udział w zawodach i wiedzieli doskonale jakie jest ryzyko. Zresztą z tym Gollobem to jakaś zagadka. Gościu niby w takim strasznie poważnym stanie, a już wielki przełom w leczeniu. Zaraz pewnie wstanie i wsiądzie na motor. Bardziej chyba celują w szum medialny, opłakiwanie mistrza jak to o nim piszą, reklama, zbiórka pieniędzy, specjalne kevlary na SGP. Szopka po prostu. Gollob już od dawna żyje z nazwiska niż żużla. To się zaczęło w ostatnim sezonie w Gorzowie. Dlatego mu tam podziękowano. Gollob to pazerny dziad. Mógł odejść jak prawdziwi mistrzowie tego sportu Rickardsson czy Nielsen.