Guanyu Zhou to były podopieczny akademii talentów Ferrari i Alpine. Chociaż kierowca z Chin nie zgarnął tytułu mistrzowskiego w Formule 2, to Frederic Vasseur w okresie szefowania zespołowi Alfa Romeo uznał, że warto dać mu szansę w Formule 1. W ten sposób Zhou w roku 2022 wylądował w ekipie z Hinwil (obecnie startuje jako Stake F1 Team).
Po trzech sezonach można przyznać, że Chińczyk nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Nie był w stanie wyrosnąć na lidera zespołu i miał też problemy z regularnym zdobywaniem punktów. Sezon 2024 będzie jego ostatnim w F1. Sytuacji nie zmieni nawet wsparcie sponsorów z Państwa Środka, którzy dotąd hojnie wspierali Stake F1 Team.
- Gdziekolwiek się udam, muszę mieć pewność, że drzwi do F1 nie zostaną zamknięte. Wielu kierowców ma szansę później wrócić do stawki - powiedział Zhou, cytowany przez gpblog.com. Problem w tym, że rzeczywistość może się okazać brutalna dla Chińczyka.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski skomentował swoje zwolnienie!
Zhou rozglądał się za startami w Formule E, ale nie wzbudził większego zainteresowania w elektrycznej serii wyścigowej. Występy w FE byłyby logicznym krokiem w karierze kierowcy, bo chiński rynek samochodów elektrycznych jest największy na świecie. Ponadto koncerny motoryzacyjne z Chin próbują podbić Europę swoimi "elektrykami".
Złą wiadomością dla Zhou jest to, że niemal wszystkie miejsca w FE są zajęte. Wolne fotele w swoich bolidach ma chińska ekipa ERT. Jak ustalił gpblog.com, nie jest ona zainteresowana współpracą z rodakiem. Chińczycy wolą przedłużyć umowy Sergio Sette Camary i Dana Ticktuma.
Co na to Zhou? - Nie martwię się o moją dalszą karierę. Bardziej zastanawiam się, co z moją przyszłością w Formule 1 - odpowiedział Chińczyk, który podkreślił, że chciałby "zostać w F1 jeszcze przez wiele lat".
Wyjściem dla kierowcy z Chin może być rola rezerwowego, zwłaszcza gdyby jego sponsorzy wsparli finansowo jeden z zespołów. Wtedy Zhou mógłby powalczyć o powrót do stawki w sezonie 2026. - Mogę poczekać rok czy dwa, ale jeśli nie da to żadnych efektów, to najprawdopodobniej zrezygnuję z F1. W tej chwili skupiam się jednak tylko na niej - podsumował.