Oszukać przeznaczenie. Wypadki Haydena, Golloba, Kubicy i innych sportowców

Nicky Hayden znajduje się w stanie krytycznym, po tym jak został potrącony przez samochód. Były mistrz świata MotoGP jest kolejnym przykładem sportowca, który ryzykował przez wiele lat kariery, a nabawił się poważnych urazów w prozaicznej sytuacji.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Nicky Hayden w stanie krytycznym

W środę świat motorsportu obiegła informacja o tragicznym wypadku Nicky'ego Haydena. Amerykański motocyklista, mistrz świata MotoGP z sezonu 2006, został potrącony przez samochód podczas wycieczki rowerowej po okolicach włoskiego Rimini.

Był to kolejny w ostatnich tygodniach wypadek kolarski. 22 kwietnia, również we Włoszech, wskutek wypadku zginął Michele Scarponi. 37-latek szykował się do jubileuszowego startu w Giro d'Italia. Na początku maja na Lazurowym Wybrzeżu samochód potrącił z kolei Chrisa Froome'a, trzykrotnego zwycięzcę Tour de France.

Na wypadek Haydena należy też popatrzeć z innej perspektywy. Amerykanin ścigał się na motocyklu od ponad 20 lat i uniknął poważnych kontuzji, a jego życie zawisło na włosku po wypadku rowerowym. Podobnie było chociażby w przypadku Roberta Kubicy, Tomasza Golloba i kilku innych sportowców.

Aktualne składy drużyn: PGE Ekstraliga -> | Metalkas 2. Ekstraliga -> | Krajowa Liga Żużlowa ->

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • thorndal Zgłoś komentarz
    Przypadek Haydena nie równa się temu Kubicy czy Golloba. Po pierwsze Hayden nie ryzykował, to była zwykła przejażdżka rowerem. I jakiś kretyn w niego wjechał. Kubica i Gollob brali
    Czytaj całość
    udział w zawodach i wiedzieli doskonale jakie jest ryzyko. Zresztą z tym Gollobem to jakaś zagadka. Gościu niby w takim strasznie poważnym stanie, a już wielki przełom w leczeniu. Zaraz pewnie wstanie i wsiądzie na motor. Bardziej chyba celują w szum medialny, opłakiwanie mistrza jak to o nim piszą, reklama, zbiórka pieniędzy, specjalne kevlary na SGP. Szopka po prostu. Gollob już od dawna żyje z nazwiska niż żużla. To się zaczęło w ostatnim sezonie w Gorzowie. Dlatego mu tam podziękowano. Gollob to pazerny dziad. Mógł odejść jak prawdziwi mistrzowie tego sportu Rickardsson czy Nielsen.