Oszukać przeznaczenie. Wypadki Haydena, Golloba, Kubicy i innych sportowców

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Feralny wypad na narty Michaela Schumachera

Z kolei Michael Schumacher przez wiele lat ścigał się w Formule 1. Niemiec jest też wielkim fanem motocykli i nigdy nie ukrywał, że w wolnej chwili lubi pojeździć na dwóch kółkach. To właśnie kontuzja barku odniesiona wskutek upadku na motocyklu sprawiła, że w 2009 nie mógł on zastąpić w F1 kontuzjowanego Felipe Massę.

Schumacher niejednokrotnie wychodził cało z wypadków w F1, gdzie samochody rozpędzają się do ponad 350 km/h. Od kilku lat niemiecki kierowca walczy jednak o powrót do zdrowia, po tym jak miał wypadek na nartach we francuskich Alpach.

Do zdarzenia doszło w grudniu 2013 roku. "Schumi" uderzył głową o kamień i doznał poważnych obrażeń mózgu. Przez wiele miesięcy był utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Obecny stan zdrowia 48-latka nie jest znany opinii publicznej. Jego żona Corinna pilnie strzeże, aby żadne informacje na ten temat nie dostawały się do mediów.

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • thorndal Zgłoś komentarz
    Przypadek Haydena nie równa się temu Kubicy czy Golloba. Po pierwsze Hayden nie ryzykował, to była zwykła przejażdżka rowerem. I jakiś kretyn w niego wjechał. Kubica i Gollob brali
    Czytaj całość
    udział w zawodach i wiedzieli doskonale jakie jest ryzyko. Zresztą z tym Gollobem to jakaś zagadka. Gościu niby w takim strasznie poważnym stanie, a już wielki przełom w leczeniu. Zaraz pewnie wstanie i wsiądzie na motor. Bardziej chyba celują w szum medialny, opłakiwanie mistrza jak to o nim piszą, reklama, zbiórka pieniędzy, specjalne kevlary na SGP. Szopka po prostu. Gollob już od dawna żyje z nazwiska niż żużla. To się zaczęło w ostatnim sezonie w Gorzowie. Dlatego mu tam podziękowano. Gollob to pazerny dziad. Mógł odejść jak prawdziwi mistrzowie tego sportu Rickardsson czy Nielsen.