Zbity Niemiec, "uśpiony" Szpilka i seppuku IBF - bokserskie podsumowanie stycznia

Piotr Jagiełło
Piotr Jagiełło

Samookaleczenie stycznia
Federacja IBF, która "wyprodukowała" jednego z najsłabszych mistrzów świata wagi ciężkiej ostatnich dekad. 

Ostatnie decyzje federacji IBF, która przez lata uznawana była za poważną markę w zawodowym boksie, są niezrozumiałe. Odebrania tytułu Tysonowi Fury'emu w chwilę po życiowym sukcesie Brytyjczyka, czyli odprawieniu Władimira Kliczki, zakrawa na kpinę. 

Wobec niezrozumiałych działań, 16 stycznia w Barclays Center o wakujące trofeum International Boxing Federation walczyli Wiaczesław Głazkow i Charles Martin. Ukrainiec doznał kontuzji kolana i musiał wycofać się z rywalizacji w trzeciej rundzie. "Książę" został więc nowym czempionem, choć jego pięściarski arsenał należy uznać co najwyżej za przyzwoity, pozbawiony geniuszu. 

Martin nie umywa się klasą do wspaniałych poprzedników, którzy zasiadali na tronie królewskiej dywizji. Mało tego, 29-latek otrzymał kolejny prezent od organizacji IBF i ma aż rok na dobrowolne obrony. W praktyce oznacza to, że najprawdopodobniej w najbliższych dwunastu miesiącach będzie krzyżował pięści z drugą ligą wagi ciężkiej, a wszystko to pod płaszczykiem mistrzostwa świata. 

Polub Sporty Walki na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • piotruspan661 Zgłoś komentarz
    Co się odwlecze, to nie uciecze i Feigenbutz będzie w przyszłości, o ile oczywiście nie złapie jakiejś poważnej kontuzji, mistrzem świata, bo to ogromny talent. Cierpliwości się
    Czytaj całość
    muszą nauczyć - on i jego promotorzy. Co do Szpilki - bardzo malowniczo wyglądał na macie z tymi podniesionymi do góry rączkami. Wydaje się, że jeszcze ze dwa, równie efektowne nokauty i może stać się autentyczną gwiazdą telewizji.