To nie była łatwa walka dla Mateusza Masternaka. Rozpoczął ją nerwowo. Floyd Masson wyszedł do tej walki bez kompleksów i bił na wielu płaszczyznach. To wyraźnie zaskoczyło Polaka, który nie był w stanie powstrzymać ofensywy Australijczyka.
Jednak już w drugiej rundzie Masternak był bardziej aktywny i starał się wywierać większą presję na rywalu. Ten jednak dalej walczył bardzo odważnie. Australijczyk był bardziej aktywny i odpierał ataki polskiego boksera.
Z biegiem czasu Masternak spisywał się coraz lepiej, ale miał też problemy. Wydawało się, że w końcówce ostatniej rundy był na skraju nokautu. Ostatecznie Masternak jednogłośnie wygrał na punkty.
ZOBACZ WIDEO: Gamrot wyleciał na Florydę. Daty walki wciąż nie ma
Masternak po walce dostał pas międzynarodowego mistrza Polski. Postanowił go jednak oddać na cele charytatywne.
- Ten pas dla mnie jest bardzo cenny. Na tyle, że mógłbym komuś pomóc. Na przykład wrocławskiemu hospicjum dla dzieci. Cena wywoławcza 10 tysięcy złotych - powiedział Masternak.
Dla Mateusza Masternaka była to już 49. wygrana w zawodowej karierze. Co istotne, dzięki uporaniu się z solidnym rywalem nadal może marzyć o walce o tytuł mistrzowski. Zwłaszcza że w ubiegłym roku przed zdobyciem trofeum powstrzymała go pechowa kontuzja.