Żużel. Drużyna dekady Unii Tarnów. Cudowne dziecko, Rosjanin z odzysku i ojciec z Ameryki

Kamil Hynek
Kamil Hynek

Artiom Łaguta - Rosjanin z odzysku strzałem w dziesiątkę Cieślaka

Nie ukrywamy, że w tym przypadku mieliśmy niemałych rozmiarów dylemat. Ze względu na progres wyników i zaskoczenie in plus postawiliśmy jednak umieścić w zestawieniu Rosjanina, a nie Leona Madsena, który cieszył się choćby z DMP 2012 i w sumie zakotwiczył w Tarnowie na pięć lat. Schemat był jednak klarowny. Wybieraliśmy pięciu seniorów i dwóch juniorów według obowiązujących przepisów, bez uwzględniania rezerwowego pod numerem osiem.

Młodszy z rodzeństwa był kompletnie rozbity psychicznie po fatalnym sezonie 2012 w Polonii Bydgoszcz, gdzie jeździł słabo i był odstawiany na bok. Dzięki Markowi Cieślakowi dostał drugie sportowe życie. Trener doskonale wiedział co robi, wyciągając do niego pomocną dłoń, obdarowując sporym kredytem zaufania i korzystnym numerem na kewlarze. Z KSM-owej zapchajdziury Artiom wyrósł na lidera z prawdziwego zdarzenia. Kiedy złapał odpowiednie ustawienia, w Tarnowie praktycznie był nie do złapania. 

Za ten transferowy strzał w dziesiątkę i wskrzeszenie Rosjanina Cieślakowi przypomniano, że niegdyś nazywano go Midasem. Umiał stworzyć coś z niczego. Łaguta wywiózł z Tarnowa po dwóch latach dwa brązowe krążki i zmianę zawodniczego statusu. Z omijanego szerokim łukiem żużlowca błyskawicznie stał się obiektem pożądania dla większości ekstraligowych prezesów.

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (18)
Zobacz więcej komentarzy (3)