Żużel. Mieli odrabiać straty, a przegrali mecz. Nieosiągalni Kurtz i Bewley

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Leicester Lions przyjechało na swój tor z celem odrabiania strat do Belle Vue Aces po pierwszym finałowym meczu Premiership. Nic takiego nie miało miejsca, a wręcz przeciwnie. Ostatecznie goście tryumfowali w czwartek 49:41, zostając mistrzem kraju.

W pierwszym meczu finałowym górą było Belle Vue Aces, które na własnym stadionie zwyciężyło 54:36. Ojcem tego sukcesu był Daniel Bewley, zdobywca kompletu piętnastu punktów. Nie da się ukryć, że taka przewaga przed rewanżem była naprawdę spora.

Szczególnie że ekipa z Manchesteru miała jej kim bronić. Oprócz wcześniej wspomnianego Brytyjczyka, w składzie znajdowali się jeszcze, chociażby Brady Kurtz, Ben Cook czy Jaimon Lidsey. W zestawieniu Leicester Lions byli jednak Max Fricke, Luke Becker oraz Ryan Douglas, a więc bardzo skuteczni zawodnicy.

Belle Vue Aces od początku czwartkowej konfrontacji radziło sobie faktycznie dobrze. Przyjezdni nie tylko nie pozwolili na zmniejszenie różnicy, ale wręcz ją jeszcze powiększyli po pierwszej o kolejne cztery "oczka". To też powodowało, że ich menedżer Mark Lemon cały czas chodził po parkingu maszyn, uśmiechnięty od ucha do ucha.

ZOBACZ WIDEO:"Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

Ciekawie było we wszystkich wyścigach, choć najwięcej działo się w tych o numerach dwa i cztery. Najpierw Drew Kemp na ostatnim wirażu zaatakował po szerokiej Jake'a Mulforda. Doszło między nimi do kontaktu, wskutek czego ten pierwszy zanotował defekt. Sędzia jednak nie widział w tym winy żużlowca gości. Kilka minut później Daniel Bewley cały czas gonił Ryana Douglasa i pokonał go na samej kresce, nawet nie o grubość opony.

Zawodnicy zespołu z Manchesteru bardzo dobrze wychodzili spod taśmy, a nawet jeśli to nie zawsze się udawało, to byli szybcy na dystansie, dzięki czemu mogli przedostawać się na wyższe lokaty. Na domiar złego dla miejscowych, nieosiągalni dla nich byli Bewley oraz Kurtz. Brakowało im także punktów Beckera.

Tak naprawdę mniej więcej w połowie spotkania emocje dotyczące rozstrzygnięć w walce o mistrzostwo Premiership się zakończyły. Zarówno obie drużyny, jak i ich kibice, czekali już na moment, gdy Belle Vue Aces oficjalnie zapewni sobie tytuł. Tak się stało po 11. biegu. Cztery ostatnie z kolei zadecydowały o wygranym rewanżowej potyczki.

W decydującym ostatnim wyścigu dnia przyjezdni tryumfowali podwójnie. Co więcej, na pierwszej pozycji linię mety minął Daniel Bewley, co oznacza, że zwyciężył on we wszystkich gonitwach finału i zakończył go ze średnią trzech punktów na jeden bieg.

Leicester Lions - 41 pkt.
1. Max Fricke - 7+1 (1*,2,3,1)
2. Richard Lawson - 8+2 (2,1*,3,2*,0)
3. Sam Masters - 11 (3,2,2,3,1)
4. Luke Becker - 4+1 (0,0,1*,3)
5. Ryan Douglas - 7 (2,3,2,0)
6. Drew Kemp - 1 (d,0,0,1)
7. Sam Hagon - 3+1 (1,1*,0,1)

Belle Vue Aces - 49 pkt.
1. Brady Kurtz - 11+1 (3,3,3,2*)
2. Norick Bloedorn - 4 (0,1,2,1)
3. Jaimon Lidsey - 9+1 (2,2,1,2,2*)
4. Ben Cook - 4+2 (1*,1*,0,2)
5. Daniel Bewley - 15 (3,3,3,3,3)
6. Antti Vuolas - 3 (3,0,0,0)
7. Jake Mulford - 3+2 (2*,0,1*,0)

Bieg po biegu:
1. Kurtz, Lawson, Fricke, Bloedorn - 3:3 - (3:3)
2. Vuolas, Mulford, Hagon, Kemp (d/3) - 1:5 - (4:8)
3. Masters, Lidsey, Cook, Becker - 3:3 - (7:11)
4. Bewley, Douglas, Hagon, Mulford - 3:3 - (10:14)
5. Kurtz, Masters, Bloedorn, Becker - 2:4 - (12:18)
6. Bewley, Fricke, Lawson, Vuolas - 3:3 - (15:21)
7. Douglas, Lidsey, Cook, Kemp - 3:3 - (18:24)
8. Lawson, Bloedorn, Mulford, Hagon - 3:3 - (21:27)
9. Bewley, Masters, Becker, Vuolas - 3:3 - (24:30)
10. Fricke, Lawson, Lidsey, Cook - 5:1 - (29:31)
11. Kurtz, Douglas, Bloedorn, Kemp - 2:4 - (31:35)
12. Masters, Lidsey, Hagon, Vuolas - 4:2 - (35:37)
13. Bewley, Kurtz, Fricke, Douglas - 1:5 - (36:42)
14. Becker, Cook, Kemp, Mulford - 4:2 - (40:44)
15. Bewley, Lidsey, Masters, Lawson - 1:5 - (41:49)

Sędzia: Willie Dishington
Wynik dwumeczu: 103:77 dla Belle Vue Aces

Komentarze (3)
avatar
janusz antoni z Poznania
4.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obejrzałem w tv te play offy brytyjskie i powiem Wam, że to była jedna wielka lipa. Ta liga jest przereklamowana. Tory jakieś dziwne, bandy jak u nas na placach budów, a wyprzedzeń...ło Boże pr Czytaj całość
avatar
beciek
4.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dan jutro tak Lublinie! 
avatar
Nick Login
4.10.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ginger Brothers będą w przyszłym roku siać postrach na polskich torach.