Żużel. To może być kolejny cios dla Stali. Po tym mogliby się już nie pozbierać

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej strony: Oskar Paluch i Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu od lewej strony: Oskar Paluch i Szymon Woźniak

Ostatnio Szymon Woźniak wyznał, że po zwolnieniu Stanisława Chomskiego atmosfera w Stali Gorzów stała się niemal grobowa. Za chwilę może być jeszcze gorzej, bo wciąż niepewne są losy kluczowego zawodnika na kolejny sezon.

Chodzi o Jakuba Miśkowiaka, który co prawda niedawno ustalił warunki kontraktu ze ebut.pl Stalą Gorzów, ale teraz jest mocno zdenerwowany ostatnimi decyzjami władz klubu. Silnie dotknęło go zwolnienie doświadczonego trenera Stanisława Chomskiego, który w tym sezonie na niego stawiał i uczestniczył w negocjacjach kontraktowych dotyczących kolejnego roku.

Dotarliśmy do informacji, które wskazują na to, że po ostatnim zamieszaniu wokół Stali, Miśkowiak zdecydował się wstrzymać proces podpisywania porozumienia na kolejny sezon.

Od razu uspokajamy - nie oznacza to, że zawodnik za chwilę zostanie ogłoszony w jednym z klubów rywalizujących ze Stalą Gorzów w PGE Ekstralidze. Taki scenariusz jest obecnie mało prawdopodobny, ale rzeczywiście możliwy. Żużlowiec co prawda nie prowadzi obecnie żadnych negocjacji z innymi prezesami, ale nie wyklucza, że niedługo wróci do takich rozmów.

ZOBACZ WIDEO:"Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

Team Miśkowiaków faktycznie nie pojawił się w klubie na podpisaniu dokumentów, ale nie dlatego, że chce opuścić drużynę, ale dlatego, że zawodnik i jego otoczenie chcą zobaczyć, w jaką stronę będą zmierzały działania Stali. Ostatnie decyzje mocno zachwiały ich zaufaniem do władz klubu i teraz działacze będą musieli się napocić, by na nowo opracować formułę współpracy. Zawiedzeni decyzjami klubu, związanych z rozstaniem z trenerem i Szymonem Woźniakiem są pozostali żużlowcy, ale oni - w przeciwieństwie do Miśkowiaka - mają już podpisane wiążące kontrakty na rok 2025.

Najbliższe dni będą więc kluczowe dla przyszłości Stali Gorzów. Zarząd musi teraz zrobić wszystko, by odzyskać zaufanie nie tylko u kibiców, ale także u sponsorów, a przede wszystkim samych zawodników. Jeśli to się nie uda, to faktycznie mogą stracić żużlowca do 24 lat, a to byłoby gigantycznym ciosem. Na rynku nie ma już wartościowych Polaków na tej pozycji, a w Stali taką rolę może pełnić tylko zawodnik krajowy. Odejście Miśkowiaka mogłaby więc skazać klub na walkę o utrzymanie.

To wciąż jednak mniej prawdopodobne rozwiązanie, a wszystko w rękach władz Stali. Klub musi szybko zatrzeć słabe wrażenie po ostatnich decyzjach. W PGE Ekstralidze nie brakuje chętnych, którzy mogliby wykorzystać ten chaos. Próbowaliśmy porozmawiać na ten temat z prezesem Stali, ale nie odebrał telefonu.

Komentarze (119)
avatar
piko
13.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sorry p. Puka komentarz jest. 
avatar
piko
13.10.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
U p. Puki cenzura jak za komuny. Dlaczego mój komentarz został usunięty. Ludzie pan Puka manipuluje . 
avatar
piko
13.10.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Chomski budował Miśka cały sezon, a ten wykręcił śr. 1,4 , zdobył 103 pkt.w całych rozgrywkach. I wziął bańkę za podpis. I co na to znawcy. Niech wy.......a. że Stali. Krzyż mu na drogę. Powodz Czytaj całość
avatar
Fan__Magica
4.10.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak się zastanawiam czy Bydgoszcz i Leszno nie mają najlepszych zawodników na pozycji U24 nie biorąc pod uwagę Kowalskiego i Cierniaka. 
avatar
Kaspar
4.10.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
No przecież tam od dawna było bagno i jest bagno. Pawełek Chlib jest do wzięcia