Pobił się ze Szpilką, podpadł Rosjanom. "Diablo" pokonał krętą drogę, by wrócić na ring
Dwa dni przed imprezą w Sosnowcu Tomasz Babiloński, promotor bokserski, zamieścił powyższe zdjęcie na Twitterze. Widzimy na nim rozbity przód Volskwagena Golfa, którym podróżował "Diablo".
Włodarczyk uczestniczył w kolizji z udziałem innego samochodu osobowego oraz TIR-a. Doszło do niej w okolicach Mszczonowa.
- To się nazywa szczęście w nieszczęściu! Diablo miał wypadek samochodowy dwa dni przed walką w Sosnowcu. Walka niezagrożona - pisał Babiloński. Auto boksera nadaje się do kasacji.
Miejmy nadzieję, że to przykre wydarzenie nie wpłynie na postawę Włodarczyka w ringu. Andrzej Wasilewski zapewnił, że pięściarz nie doznał uszczerbku na zdrowiu. Mimo to można wyczuć, że promotor odczuwa pewne obawy o formę swojego podopiecznego. Ba, sam "Diablo" także zdradza lekki niepokój.
- Włodarczyk jest pięściarzem, który nie akceptuje długich przerw, on musi być cały czas w sztosie. Teraz jest inaczej - mówił Wasilewski Markowi Bobakowskiemu z WP SportoweFakty. - Krzysiek nie do końca czuje się pewny wygranej. Przede mną tego nie ukryje. Chciałbym, aby już było po pierwszej rundzie piątkowej walki - dodał.
Opracował (fab)
Zobacz wideo: "Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa" - zapewnia "Diablo"
-
kaen Zgłoś komentarzNadal robienie 12 stron.Bez sensu i zawracanie gitary.;)