Siódemka żużlowych weteranów. Oni mogliby już wychowywać wnuki
1. Greg Hancock, 48 lat, Stal Rzeszów
To bez wątpienia człowiek legenda. Spokojnie można by o nim napisać grubą książkę. Do jego największych sukcesów należy zaliczyć czterokrotne Indywidualne Mistrzostwo Świata ostatni raz w 2016 roku. Gdzie tylko się pojawiał, tam od razu był czołowym żużlowcem. W znaczący sposób przyczynił się do mistrzostwa Polski Falubazu w 2011 i Unii Tarnów w 2012 roku.
W ubiegłym sezonie Amerykanin zaskoczył wszystkich deklaracją, że nie będzie startował w PGE Ekstralidze. Eksperci spodziewali się końca kariery. Hancock postanowił jednak wesprzeć projekt odbudowy żużla w Rzeszowie. Jak można było się spodziewać w drugiej lidze rządził i dzielił, co zaowocowało awansem Stali do Nice 1. LŻ. Kibice liczą, że w sezonie 2019 nie będzie gorzej.
-
eddy Zgłoś komentarzZe wszystkich wymienionych najwyzej (kolejnosc nieprzypadkowa) ..Hancock , Protas i Holta ...to ci , ktorzy w Ekstralidze moga sie liczyc !:)