Do stanowiska prezentowanego przez KS Apator i Orlen Oil Motor dość szybko przekonała się większość innych działaczy i dziś w całej PGE Ekstralidze nie ma ani jednego prezesa, który byłby gotowy mocno bronić tego pomysłu. Innego zdania są oczywiście trenerzy, ale ich zdanie liczy się w tym przypadku nieco mniej.
Większość klubów deklaruje, że wydaje na te rozgrywki ponad dwa miliony złotych. Najlepsi zawodnicy zarabiają nawet 750 złotych za punkt, a do tego trzeba zapewnić im sprzęt, obsługę klubowego mechanika, a także dojazd i zakwaterowanie. Te wydatki nie zwracają się, bo trybuny na wtorkowych meczach świecą pustkami, a w dotychczasowych trzech sezonach trudno wskazać choćby kilku żużlowców, którzy z U-24 Ekstraligi zdołali się przebić do pierwszych składów swoich klubów.
Obecnie najbardziej prawdopodobny scenariusz zakłada złagodzenie regulaminu rozgrywek na sezon 2025, a rok później likwidację rozgrywek. Propozycje prezesów zawierają choćby zniesienie obowiązku posiadania przynajmniej dwóch obcokrajowców, co pozwoli na korzystanie tylko z będących na miejscu wychowanków oraz zmniejszenie składów do sześciu zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Likwidacja Ekstraligi U24 może być dużym osobistym sukcesem właściciela KS Apatora Toruń, Przemysława Termińskiego. To właśnie on na łamach WP SportoweFakty jako pierwszy poruszył ten temat.
- Okazało się, że ta liga nie generuje nowych talentów, a młodzi zawodnicy wciąż są za słabi, by dawać im szansę w PGE Ekstralidze. Nie widzę też nikogo, kto zrobił w tej lidze gigantyczny postęp, więc uważam, że inwestycja w te rozgrywki to strata pieniędzy - mówił na początku listopada Termiński.
Początkowo wydawało się, że nie ma szans na realizację jego postulatu, ale obecnie władze PGE Ekstraligi są już dużo bardziej skłonne do ustępstw.
- Jeśli większość klubów opowie się na styczniowym spotkaniu za likwidacją rozgrywek, to nie będziemy na siłę ich utrzymywać. Nie ma jednak możliwości, by 12 milionów złotych przeznaczanych co roku na ten projekt trafiło do klubów. Pracujemy nad inną formułą, która miałaby służyć rozwojowi żużla - komentuje nasze informacje Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi.
To zaskakuje, bo tegoroczny finał Ekstraligi U24 na żywo oglądało na Stadionie Olimpijskim pięć tysięcy ludzi, a transmisję na żywo z tego wydarzenia przeprowadziła telewizja Canal+. Jednak nawet ten sukces nie zmieni raczej podejścia działaczy. Nieco wcześniej mówiło się o możliwości połączenia tych rozgrywek z KLŻ, ale to rodziłoby duże trudności organizacyjne i pomysł został porzucony. Kontynuowanie rozgrywek bez poparcia klubów nie ma większego sensu, gdyż projekt miał pomóc im w skautingu i ściąganiu do siebie gwiazd z całego świata. Poza drobnymi wyjątkami większość działaczy skupiła się jednak jedynie na minimalizowaniu kosztów.