Australia mistrzami świata stoi. Od Lionela van Praaga do Jasona Doyle’a
Jason Doyle (2017)
Kariera świeżo upieczonego mistrza to nie tyle materiał na film czy książkę, ile doskonały przykład i wzór dla wielu żużlowców. W 2012 roku, czyli kiedy na żużlowy Everest wspinał się młodszy o dwa lata Chris Holder, Doyle ścigał się tylko na Wyspach Brytyjskich (przybył na nie w 2005 roku w wieku 20 lat), punktując dla Swindon Robins i Somerset Rebels. Był daleko od Grand Prix, nie mógł liczyć na poważny kontrakt w polskiej czy szwedzkiej lidze, nie był powoływany do reprezentacji na Drużynowy Puchar Świata. Był jednym z wielu, ale na sukcesy i realizację marzeń nigdy nie jest za późno. Doyle jest tego dowodem.
Awans do elity wywalczył drogą eliminacji w 2014 roku. W debiutanckim sezonie zajął wysokie 5. miejsce, kończąc go ciężkim upadkiem w Melbourne. Rok później rozpędzał się powoli, aż w końcu osiągnął prędkość tak dużą, że zaczął być uznany za kandydata numer jeden do złota. Na przeszkodzie stanęła jednak kolejna kontuzja. W obecnej kampanii Doyle’a nic ani nikt już nie powstrzymał. Wygrał z urazem stopy i ze wszystkimi rywalami. Zrobił to zdecydowanie, meldując się w aż 10 na 12 imprez w wielkim finale. Jeździł jak automat. Wisienką na torcie był dla niego triumf przed własną publicznością na Etihad Stadium w Melbourne.
-
malin1976 Zgłoś komentarzbrak polskich seniorów . Toruń dzięki temu pojedzie sobie samymi zagraniczniakami hehe .
-
мυrgraвιa Zgłoś komentarzto oczywiste ze kangury są jedne z lepszych ale kto niema pojęcia to napisze co innego.
-
AMON Zgłoś komentarzTo jakiś FENOMEN nie mają "najlepszej ligi świata" chyba żadnej nie mają a mimo to "Kangury" są NAJLEPSZE !