Za czwartym razem w końcu się udało. Piłkarze PSV Eindhoven odnieśli we wtorkowy wieczór pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Po porażce z Juventusem (1:3) i remisach ze Sportingiem Lizbona (1:1) oraz PSG (1:1) podopieczni Petera Bosza rozgromili Gironę FC 4:0.
Kanonadę rozpoczął Ryan Flamingo. W 16. minucie obrońca umieścił w siatce piłkę, którą dograł mu z autu Malik Tillman. "PSV strzela, jak Puszcza Niepołomice!" - napisano na profilu Canal Plus Sport na portalu X, nawiązując do specjalności klubu z Małopolski (gole po wrzutach).
Pojawiło się jednak podejrzenie, że bramka dla PSV nie powinna zostać uznana. Z powtórek wynika bowiem, że Tillman, wykonując wrzut, mógł mieć całą stopę na boisku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Tymczasem zgodnie z Przepisami Gry w piłkę nożną (cytat ze strony PZPN):
"Wrzut jest wykonany prawidłowo, jeżeli wykonawca wrzutu ma część każdej stopy na lub za linią boczną, względnie część stóp na polu gry, a pięty na linii bocznej. W trakcie wykonania wrzutu obie stopy muszą mieć kontakt z podłożem".
Pozostaje więc pytanie: czy pięta Tillmana miała styczność z linią boczną? Z poniższego nagrania nie sposób tego jednoznacznie rozstrzygnąć.
Amerykanin w 33. minucie podwyższył na 2:0, a w drugiej połowie padły jeszcze dwa gole dla PSV autorstwa Johana Bakayoko i Ladislava Krejciego (samobójczy).