Ból głowy dla księgowej, czyli mistrzowie Polski, którym płacono najwięcej
Działacze nowego mistrza kraju, Stali Gorzów, musieli w tym sezonie zapłacić swoim zawodnikom za zainkasowanie 882 "oczek" i 118 bonusów, co daje 55,56 punktu na mecz. Tylko sześciu mistrzów Ekstraligi legitymowało się wyższymi zdobyczami.
Potocznie w odniesieniu do żużla zwykło się mówić, że wysokie zwycięstwa drużyn przysparzają klubowym księgowym bólu głowy, zwłaszcza jeśli do ogólnego dorobku doliczymy bonusy zdobyte przez poszczególnych zawodników. Postanowiliśmy sprawdzić, którzy mistrzowie Polski w historii Ekstraligi (od 2000 roku) przysporzyli księgowym największej migreny.
W trakcie bieżących rozgrywek nowokoronowany czempion, Stal Gorzów, notował niebywałą serię meczów bez porażki, a na swoim stadionie był wręcz niedościgniony. W maju, po ogromnym zwycięstwie żółto-niebieskich nad Get Well Toruń 62:28, otwarcie o zbyt wysokich zdobyczach swoich żużlowców mówił prezes Stali, Ireneusz Maciej Zmora, dodając później, że klub przed sezonem założył w budżecie płatność za 52-53 punkty z wliczonymi bonusami. - To w przeszłości pozwalało zdobywać mistrzowskie tytuły. I tak dla przykładu Unia Leszno, która w zeszłym sezonie zdominowała rozgrywki Ekstraligi i została mistrzem Polski, zrobiła to uzyskując średnio 52,67 punktów - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.
Okazuje się jednak, że w historii Ekstraligi, która trwa już siedemnaście sezonów, tylko dwóch mistrzów zdobywało mniej niż 53 punkty z wliczonymi bonusami. Były to wspomniana Fogo Unia Leszno w 2015 roku (52,67) oraz Polonia Bydgoszcz w 2000 (51,85). Sama Stal przed dwoma sezonami inkasowała prawie 54 "oczka" na mecz. Obecne rozgrywki były dla niej jednak wyjątkowe, bo w pewnym momencie współczynnik ten przekraczał 57 punktów, choć - na szczęście dla klubowych finansów - po słabszej końcówce rundy zasadniczej spadł o prawie 2 punkty.
Taka średnia daje Stali siódme miejsce w niniejszej klasyfikacji. Na dalszych pozycjach znajdują się zespoły z Tarnowa (2004, 55,4 pkt.), Bydgoszczy (2002, 55,2 pkt.), Tarnowa (2012, 54,95 pkt.), Zielonej Góry (2009, 54,5 pkt. i 2011, 53,95 pkt.), Gorzowa (2014, 53,89 pkt.), Leszna (2007, 53,65 pkt.) oraz ponownie Zielonej Góry (2013, 53,19 pkt.).
-
Henryk Zgłoś komentarzZawodnika nie interesuje i nie ma w biznesie zmiłuj to jest zawodowstwo i kasa ma się zgadzać, jak kapitalizm to kapitalizm.
-
Proceente Zgłoś komentarzNie oglądałeś/aś meczów finałowych PGE Ekstraligi? Zapraszam. GET WELL TORUŃ - STAL GORZÓW (MOTOARENA) - STAL GORZÓW - GET WELL TORUŃ (JANCARZ) - Zostaw subskrybcję po więcej :)
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzile może zarobić, kluby wiedzą ile będzie ten interes kosztował.Dla tego z głową należy podpisywać aneksy ,kontrakty aby później nie iść z torbami.
-
Hampelek Zgłoś komentarztytuł w ogóle nie pasuje do artykułu. "Komu płacono najwięcej", przecież żadnych kwot tutaj nie ma, a teraz płacą na pewno więcej niż 10 lat temu
-
Manhattan Zgłoś komentarz599+58=657 pkt Unia Leszno 593+59=652 pkt Unia Tarnów 546+37=583 pkt
-
GORZóW PANY Zgłoś komentarzCześć. Chyba wam tego kredytu nie doliczyli do waszych rat a tak na marginesi to co to was interesuje
-
malin1976 Zgłoś komentarzJak widać 8 zespołowa eliga wyrównana bywa bardzo rzadko a Zmora nie umie liczyć ale to tak przy okazji hehe