Żużel. Tajemnicze problemy Eduarda Krcmara. Tomasz Bajerski nabrał wody w usta

WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski
WP SportoweFakty / Ilona Jasica / Na zdjęciu: Tomasz Bajerski

Eduard Krcmar przyzwyczaił kibiców Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań do dobrych wyników. Czech o niedzielnym występie w Bydgoszczy będzie chciał jednak jak najszybciej zapomnieć. Tomasz Bajerski zna powody słabszej dyspozycji swojego zawodnika.

[tag=22137]

[/tag]Power Duck Iveston PSŻ Poznań w meczu na szczycie 2. Ligi Żużlowej przegrał w Bydgoszczy z ZOOleszcz Polonią 43:47. Podopieczni Tomasza Bajerskiego zdołali wywieźć do stolicy Wielkopolski punkt bonusowy za zwycięstwo w dwumeczu. Lider tabeli mógł pokusić się nad Brdą nawet o triumf, ale na całej linii zawiódł Eduard Krcmar.

Czeski żużlowiec pojawił się na torze w czterech wyścigach i zapisał na swoim koncie zaledwie jedno "oczko". Pokazał plecy tylko młodzieżowcowi gospodarzy, Tomaszowi Orwatowi. - Dobrze wiem, dlaczego Eduard pojechał słabiej. Zostanie to jednak tylko między nami - powiedział tajemniczo szkoleniowiec ekipy z Poznania w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Zobacz takżeŻużel. Bardzo dobra skuteczność Marcina Nowaka na torze w Bydgoszczy. Żużlowiec popełniał jednak błędy

23-latek słabo spisał się na torze, ale nie układała mu się także współpraca z kolegami. Krcmar był sfrustrowany występem i po wyścigu dziewiątym dał upust swoim emocjom. Jechał w parze z Marcinem Nowakiem. Reprezentanci gości wyraźnie sobie przeszkadzali i w konsekwencji przegrali ten bieg podwójnie. Czech wybuchł ze złości i miał ogromne pretensje do krajowego lidera Power Duck Iveston PSŻ-u. - Ja nic takiego nie widziałem. Nie wiem, co wy widzicie i co się stało. Wszystko jest OK. Nie ma co nad tym więcej dyskutować - uciął szybko Bajerski.

ZOBACZ WIDEO: Kibice grożą właścicielowi klubu. Szantażują go

Poznaniacy w Bydgoszczy byli bardzo dobrze dysponowani. Szkoleniowiec nie miał najmniejszych zastrzeżeń do postawy pozostałych seniorów, a także młodego Michała Curzytka. Wychowanek Stali Rzeszów okazał się lepszy od miejscowych juniorów i zasłużył na pochwałę od trenera. - Michał cały czas się poprawia i jedzie coraz lepiej. Na torze pokazuje to, co ma najlepsze. Widać to już dosyć długo i ładnie - przyznał.

Żużlowcy ze stolicy Wielkopolski wykonali cel minimum. Wygrali dwumecz 93:87 i wywieźli z trudnego terenu punkt bonusowy. Wciąż są liderem 2. Ligi Żużlowej i nie powinni oddać prowadzenia do samego końca rundy zasadniczej. - Nie jestem zadowolony z żadnej porażki. Nie udało się nam wygrać, ale bardzo ważne jest to, że zabraliśmy ze sobą punkt bonusowy. Jedziemy i walczymy dalej. Chcemy zakończyć rundę zasadniczą na pierwszym miejscu w tabeli - stwierdził 43-letni szkoleniowiec.

Zobacz takżeŻużel. Michał Curzytek przyznał rację sędziemu. "Tomek Orwat wjechał w moje przednie koło i został wykluczony"

Nie brakuje głosów, że niedzielna potyczka była dla obu ekip przedwczesnym finałem. Bajerski jest akurat ostrożny w słowach i nie bierze niczego za pewnik. - Poczekajmy. Do finału jest jeszcze długa droga. Czeka nas sporo spotkań. Zobaczymy, jaki wynik padnie w finale i kto w ogóle się w nim znajdzie - zakończył.

Źródło artykułu: