Wizerunkowe wpadki roku w polskiej siatkówce. Oświadczeń Wisły Kraków nie przebiły

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik

Koszulki, które... straszą

Trudno nie wspomnieć koszulek, w których występowała Stocznia Szczecin. Klub chciał się pochwalić zakontraktowanymi siatkarzami, ale zamiast wprowadzić je do sprzedaży dla kibiców, ubrał w nie zawodników. Można się śmiać, że nawet będąc tyłem, wiedzieli, co się dzieje za ich plecami. Na zdjęciach (i w telewizji) nie wyglądało to najlepiej. Siatkarze tym sposobem klepali się po... twarzach. 

Atutem szczecińskich koszulek był fakt, że numery, nazwiska i wspomniane podobizny, nie ginęły wśród nazw sponsorów. Czego nie można powiedzieć o strojach meczowych Cerrad Czarnych Radom, Asseco Resovii Rzeszów czy Grot Budowlanych Łódź. Wielu sponsorów pozostaje gratulować, ale jeśli to, co ważne, ginie wśród innych napisów, to coś jest nie tak. 

Ela Poznar: Stocznia obrała kurs i trzymała się tych podobizn konsekwentnie, bo autokar również był nimi obrandowany, nie wspominając o filarach w hali oraz wielkim bannerze przed halą. Mój zmysł estetyczny nie pochwala robienia z koszulek słupów reklamowych, zwłaszcza, że przy natłoku logotypów skuteczność reklamy jest znikoma. Na dobrą sprawę chyba nie umiałabym wymienić sponsorów na koszulce Radomian, poza Cerradem, który jest w miejscu gdzie powinno być nazwisko. Wiem, że w lidze włoskiej lubują się w takich miszmaszach sponsorskich, nie tylko na koszulkach, ale czy akurat tę praktykę musieliśmy przejąć?

Michał Rudnicki: W Szczecinie te twarze miały zachęcać kibiców do kupna koszulek meczowych. Szkoda tylko, że sklep nie działał. Pomysł został tak obśmiany, że chyba nikt nie zdecyduje się na powielenie go. Koszulki z elementami lokalnej kultury, zabytkami, czy nawet zarysem twarzy, jak przed dwoma laty w Bełchatowie, są interesujące, ale kolorowe podobizny na całe plecy mogły najwyżej wystraszyć lub rozśmieszyć rywali. Dołączając się do gratulacji dla klubów posiadających wielu sponsorów, sugeruję oferowanie mniejszym partnerom ekspozycji logotypów w innych miejscach niż stroje meczowe. W hali czy choćby klubowych mediach jest wiele sposobów na ich godną prezentację. Bo robienie reklamowej "choinki" z koszulki i wciskanie kolorowej, malutkiej grafiki między dwie już umieszczone nie jest ani efektowne, ani efektywne.

Która wizerunkowa wpadka była najefektowniejsza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Siatkówkę na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)