Niechlubna piątka roku. Rozdajemy rózgi pod choinkę!
AZS Częstochowa - ta operacja nie mogła się już udać
Sześciokrotny mistrz Polski i jeden z najbardziej utytułowanych siatkarskich klubów w ekstraklasie od lat był w stanie agonalnym. Kibice już dawno temu stracili wiarę w częstochowski AZS, czego efektem były przerażające pustki w sporej hali przy ulicy Żużlowej. W sezonie 2016/2017 drużyna spod Jasnej Góry z hukiem wylądowała na ostatnim miejscu w tabeli PlusLigi i musiała rozgrywać baraż o pozostanie w elicie z Aluronem Virtu Warta Zawiercie.
Jak najlepiej skomentować przebieg tej rywalizacji? Można było się pomylić, obstawiając, który zespół tak naprawdę reprezentuje pierwszą ligę; zawiercianie wygrali 3:1 i zasłużenie awansowali do ekstraklasy. Ale zdecydowanie więcej emocji budziły wywiady udzielane przez Ryszarda Boska, który argumentował, że do barażu nie powinno w ogóle dojść, Aluron Virtu Warta nie miał prawa ze względów regulaminowych grać w swojej hali, a największą winę za spadek zespołu ponosi urząd miasta, który bez przerwy podkładał zarządowi klubu kłody pod nogi.
Ryszarda Boska w tym klubie już nie ma. Zmieniły się władze, do sporych przemeblowań doszło w samej drużynie pod wodzą znanego w Częstochowie Krzysztofa Stelmacha. Paradoksalnie upadek tak znanej siatkarskiej marki może jej tylko pomóc; AZS wystartował na nowo i obecnie lideruje na zapleczu PlusLigi, a jego starzy kibice wracają do Hali Polonia i wierzą, że najgorszy czas już za nimi.
-
klejton Zgłoś komentarzLotos?