Nie podejrzewamy gospodarzy o grę na czas. Najprawdopodobniej zdają sobie sprawę z dwubramkowej przewagi.

Zoran Arsenić zgłasza kontuzję. Problem w tym, że Marek Papszun wykorzystał już wszystkie zmiany.

W doliczonym czasie Raków stara się nie dopuszczać rywali do głosu. Strategia jest jasna - aby jak najdalej od własnej bramki.

Srdjan Plavsić oddał na tyle mizerny strzał, że nawet obrona Lechii w dzisiejszej formie nie miała z nim problemów.

Sędziowie VAR mieli trochę czasu na analizę sytuacji pod bramką Rakowa. Jak zdążyliśmy się przyzwyczaić, nie ma mowy o rzucie karnym dla Lechii.

Marcin Szczerbowicz przedłuża dzisiejsze widowisko o 8 minut. Dziękujemy.

Kacper Sezonienko został zablokowany i nie podnosi się z boiska. Sędziowie z pewnością sprawdzą tę sytuację.

Raków tym występem potwierdza mistrzowskie aspiracje. Rywale rozłożyli przed gospodarzami czerwony dywan, choć trzeba przyznać, że częstochowianie byli zabójczo skuteczni.

Nic z tego. Nie będzie "jedenastki" dla gdańskiej drużyny.

Arbiter biegnie do monitora! Kibice Lechii czekają w napięciu na decyzję.

Czy Zoran Arsenić potraktował łokciem Tomasa Bobcka? Goście znowu liczą na rzut karny.

Maksym Chłań posłał prawdziwą torpedę zza pola karnego. Piłka wylądowała na górnej siatce, ale było groźnie.

Lechia może pochwalić się najgorszą defensywą w PKO Ekstraklasie. Jako pierwsza drużyna w tym sezonie straciła 40 goli.

Obrońcy Lechii nie pomagają dzisiaj Szymonowi Weirauchowi. Trzy bramki Rakowa padły w kuriozalnych okolicznościach.

Niebezpieczne zderzenie głowami. Ucierpieli zarówno Stratos Svarnas, jak i Bujar Pllana.

Jonatan Braut Brunes ruszył z kontratakiem, ale zanim pojawił się w polu karnym, zapomniał zabrać ze sobą piłkę. Później uderzył z dystansu prosto w bramkarza.

Sytuacja powoli wraca do normy. Gramy dalej.

Widoczność na boisku jest mocno ograniczona. Arbiter czeka ze wznowieniem meczu.

Meteorolodzy przestrzegają, że w dniach meczowych Ekstraklasy nad miastami gospodarzy regularnie pojawia się mgła. Sędzia musiał wstrzymać grę.

Na trybunach kibice Lechii odpalili środki pirotechniczne. Na boisku bez fajerwerków po stronie gości.

Jonatan Braut Brunes z dziecinną łatwością minął bramkarza Lechii. Następnie podał niecelnie wzdłuż pola karnego.

Nie będzie czerwonej kartki dla Tomasa Bobcka. Arbiter nawet nie został zaproszony do monitora.

Wynik nie do końca odzwierciedla przebieg meczu. Raków i Lechia oddały po dwa celne strzały.

Camilo Mena rozpoczął drybling w polu karnym. Po chwili poślizgnął się, jak Zbigniew Bródka na łyżwach w 2014 roku.

Lechia jest coraz bliżej strzelenia gola kontaktowego. Bohdan Wjunnyk zmusił do wysiłku Kacpra Trelowskiego.

Ivi Lopez wpadł w pole karne. Hiszpan wywalczył jedynie rzut rożny dla Rakowa.

Rifet Kapić długo się nie zastanawiał. Oddał bardzo mocny i jeszcze bardziej niecelny strzał.

Lechia próbuje zacząć drugą połowę z wysokiego C. Goście rozgrywają piłkę przed polem karnym Rakowa.

Patryk Makuch usłyszał krzyki z ławki i podał w kierunku rezerwowych ustawionych za linią boczną. Chyba nie o to chodziło.

Goście domagali się rzutu karnego. Sędzia uznał, że w tej sytuacji Władysław Koczerhin nie zagrywał ręką.

5 minut dolicza arbiter.

Rifet Kapić oddał strzał i trafił... w Jonatana Brauta Brunesa. Czy wspominaliśmy już, że nie jest to udany występ Bośniaka?

Bohdan Wjunnyk złożył się do uderzenia. Jeden z rywali stanął jednak na linii strzału.

Kompletnie nieudane dośrodkowanie Frana Tudora. Kapitan Rakowa przeprosił kolegów.

Tym razem Rifet Kapić chciał zagrozić właściwej bramce. Strzałem z rzutu wolnego trafił prosto w mur.

Fran Tudor znowu był aktywny. Prawy wahadłowy Rakowa nie potrafił zamknąć akcji.

Raków nie składa broni w walce o mistrzostwo. Przy obecnym wyniku zespół "Medalików" jest wiceliderem tabeli.

Ivi Lopez szukał sobie miejsca do strzału. Został zablokowany.

Raków chce ostudzić zapał rywali. Gospodarze spokojnie wymieniają podania.

Fran Tudor ośmieszył rywali w polu karnym i niepotrzebnie odegrał do Brauta Brunesa. Mógł sam wykończyć akcję. Sędzia liniowy podniósł chorągiewkę.

Walcząca o utrzymanie Lechia próbuje odpowiedzieć. Goście atakują coraz śmielej.

Elias Olsson zdołał oddać strzał głową. Kacper Trelowski odprowadził piłkę wzrokiem.

Rifet Kapić gra tak, jakby już spadł z PKO Ekstraklasy. Beznadziejny występ pomocnika Lechii.

Niezła szansa Lechii. Bujar Pllana nie trafił w światło bramki.

Staramy się nadążyć nad wydarzeniami boiskowymi w Częstochowie. Raków narzucił wysokie tempo.

Niemniej jednak Braut Brunes na tle obrońców Lechii zaczyna przypominać swojego kuzyna, Erlinga Haalanda. To wiele mówi o postawie gdańszczan.

Jonatan Braut Brunes mógł mieć hat-tricka! Norweg dostawił nogę i nie trafił do pustej bramki.

Bramka Lechii nie zostaje uznana. Tomas Bobcek był złapany w pułapkę ofsajdową.

Tomas Bobcek ruszył w kierunku bramki i podcinką pokonał Kacpra Trelowskiego. Sędzia zasygnalizował, że napastnik Lechii był na spalonym, ale czekamy.

Patryk Makuch z płaskim dośrodkowaniem. Nikt nie przeciął toru lotu piłki.

Jonatan Braut Brunes staje się katem Lechii. Snajper Rakowa wpisał się na listę strzelców także w pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami.

Chwila przerodziła się w kilka minut. Marcin Szczerbowicz finalnie uznał trafienie Brunesa.

Sędziowie analizują sytuację pod kątem spalonego lub zagrania ręką. Chwila niepewności.

Sędzią głównym poniedziałkowego meczu będzie Marcin Szczerbowicz z Olsztyna.

Raków w starciu wyjazdowym był lepszy od Lechii. W sierpniu minionego roku częstochowianie zwyciężyli 2:1.

W ataku Lechii duet Tomas Bobcek - Bohdan Wjunnyk:

Marek Papszun liczy na wysoką formę Iviego Lopeza:

Raków Częstochowa i Lechia Gdańsk znajdują się na dwóch różnych biegunach. Ekipa Marka Papszuna jest niepodważalnym faworytem meczu, który rozpocznie się o godz. 19.