Czytaj w "PN": Czy Lewandowski odzyska armatę, a Ronaldo i Aguero obronią swoje trofea?
Okiełznać Nietoperza
Meier praktycznie nie ma już szans na obronę tytułu: od Lewego dzieli go 11 trafień. Natomiast Polak i Gabończyk idą łeb w łeb. Który z nich dojedzie do mety jako pierwszy? - Bayern gra zupełnie inaczej niż Borussia, dlatego bardzo trudno porównywać do siebie tych dwóch zawodników. Myślałem, że już w pierwszym sezonie Lewandowski zdobędzie więcej goli dla Bayernu, ale widać potrzebował czasu na aklimatyzację. Teraz rozkręcił się na dobre, jego gole są niesamowite. Uważam, że jest bardziej kompletnym, środkowym napastnikiem, niż Aubameyang i to jemu daję większe szanse zostania królem strzelców w tym sezonie - ogłosił pod koniec ubiegłego roku Ottmar Hitzfeld, były trener m.in. Bayernu Monachium i Borussii Dortmund.
Kiedy przed sezonem bukmacherzy publikowali kursy na to, kto może zostać królem strzelców najmniej można było się obłowić typując Lewandowskiego, przy którym kurs oscylował na poziomie 2-2,5, podczas gdy przy kolejnych nazwiskach, w tym Aubameyanga, rósł kilkukrotnie. Wyścig "Lewego" z rok młodszym Gabończykiem odbywa się tak naprawdę na kilku płaszczyznach. Choćby szacunku kibiców BVB, ale też rosnącej stale wartości, w której szacowaniu lubuje się portal transfermarkt. de. W przypadku Gabończyka nastąpił skok dość istotny w ciągu ostatnich dwóch lat. Gdy przychodził do Bundesligi w lipcu 2013 roku jego wartość rynkową określano na 15 milionów (kosztował 2 mniej), dziś przy jego nazwisku widnieje 45. Lewandowski przechodząc z Lecha do BVB wyceniany był na 4,5 mln (kosztował niemal dokładnie tak samo), w lipcu 2013 było już 39 mln, dziś 70 milionów.
Jest jeszcze jeden smaczek... Lewandowski powszechnie przymierzany jest do Realu Madryt, gdzie w opinii wielu pasowałby idealnie. Co ma z tym wspólnego Aubameyang? Niby najczęściej wspomina się o nim w kontekście przeprowadzki na Wyspy, niemniej sam zawodnik w 2014 roku złożył obietnicę umierającemu dziadkowi, który pochodził z okolic Madrytu, że zrobi wszystko, by zagrać choć raz w barwach Los Blancos...
Robert jest generalnie w trudnej sytuacji, ponieważ odpiera ataki zarówno drapieżnego Nietoperza z Dortmundu, ale też stale musi się oglądać na goniącego go klubowego kolegę i choć na obecnym etapie rozgrywek prowadzi Polak, to trudno wskazać, kto jest główną lufą Bayernu.