Czytaj w "PN": Czy Lewandowski odzyska armatę, a Ronaldo i Aguero obronią swoje trofea?
W La Liga niespodzianki nie będzie, w Bundeslidze - być może, natomiast w Premier League zanosi się na sensację. W trzech wielkich ligach do końca powinny ważyć się losy snajperskiej korony.
W Niemczech Alexander Meier już praktycznie został zdetronizowany, natomiast Cristiano Ronaldo i Sergio Aguero wciąż walczą na swoich podwórkach.
To trzy z pięciu najpotężniejszych lig Starego Kontynentu, pewnie trzy najsilniejsze. We Włoszech i Francji sytuacja jest praktycznie wyjaśniona. Zarówno Gonzalo Higuain (24 gole), jak i Zlatan Ibrahimović (23) wypracowali sobie około dziesięciopunktową przewagę nad resztą stawki i tylko kataklizm (poważna kontuzja przy jednoczesnej eksplozji formy goniących) mógłby pozbawić ich laurów. Nawiasem mówiąc identycznie jest w Polsce, gdzie niezagrożonym liderem pozostaje Nemanja Nikolić.
Najwięcej podtekstów i emocji towarzyszy rywalizacji w Bundeslidze. Zresztą z punktu widzenia polskiego kibica jest ona również najciekawsza, ponieważ o berło, a właściwie armatę, ponownie ubiega się Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski od początku był faworytem wyścigu. Nie brakowało głosów, że będzie to wręcz samotna ucieczka, a peleton napastnikowi Bayernu Monachium poważnie nie zagrozi. I oto niespodzianka - na kole Lewemu usiadł Pierre-Emerick Aubameyang i wcale nie zamierza spasować, a jeszcze gdzieś w tle czai się Thomas Mueller...