Po straszliwym nokaucie lekarz podejrzewał u niego Parkinsona. Pacquiao walczy dalej i jest o krok od kolejnego tytułu
Rekord gonił rekord
Floyd Mayweather Junior i Pacquiao przez lata ścigali się w wyścigu o miano najlepszego pięściarza świata bez podziału na kategorie wagowe. Utarczki słowne nie miały końca, walka na argumenty ciągnęła się jak opera mydlana, a zmorą bokserskiego biznesu było to, że zawodnicy zamiast walki w ringu, toczyli boje na argumenty.
W końcu do hitowego starcia udało się doprowadzić 2 maja 2015 roku. Bilety na tę imprezę wyprzedały się na pniu, luksusowa hala MGM Grand w Las Vegas pękała w szwach, a bilety na czarnym rynku osiągały ceny kilkunastu tysięcy dolarów. Trudno się dziwić, skoro mowa o historycznym wydarzeniu w dziejach boksu. Gladiatorzy zainkasowali za tę konfrontację bajońskie gaże - Mayweather ponad 250 milionów dolarów, a Pacquiao około 180.
Sam pojedynek był jednak rozczarowującym widowiskiem. "Piękniś" w ringu był nieuchwytny, kontrolował poczynania i nie pozwolił "Pac Manowi" rozwinąć skrzydeł. Wygrał jednogłośną decyzją sędziów (116-112, 116-112, 118-110). Pacquiao porażkę tłumaczył kontuzją barku, a wielu kibiców nie potrafiło zaakceptować tego wytłumaczenia.
Pacquiao poza boksem ma jeszcze jedną sportową miłość. I realizuję ją pomimo mikrego wzrostu (166 cm).
ZOBACZ WIDEO UFC 205: Kowalkiewicz skomentowała decyzję Jędrzejczyk-
Ip Lo Zgłoś komentarzlol