Żużel. W półfinale pojechali mecz sezonu. Adam Skórnicki pod wrażeniem

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki, Michael Jepsen Jensen.
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Adam Skórnicki, Michael Jepsen Jensen.

- Drużyna pojechała fantastycznie. Myślę, że to był najlepszy mecz naszej drużyny - mówi Adam Skórnicki po pierwszym spotkaniu półfinałowym PGE Ekstraligi między jego Stelmet Falubazem Zielona Góra a Betard Spartą Wrocław (48:42).

Wygrana Stelmet Falubazu Zielona Góra w pierwszej odsłonie półfinałowego dwumeczu do połowy zawodów wcale nie była taka pewna. Po 8. biegu zielonogórzanie przegrywali 22:26, ale za sprawą udanej pogoni najpierw doprowadzili do remisu, a następnie zbudowali sześciopunktową zaliczkę przed rewanżem.

- Punktów mogło być więcej, ale mogło być też mniej. Liczy się to, jaką jazdę drużyna pokazała na torze, a ona była fantastyczna. Każdy dawał z siebie 100 proc., miło to się oglądało. Ważne, że wygraliśmy, a czy zaliczka jest mała czy duża? Gdybyśmy zwyciężyli różnicą dwóch punktów, też byśmy się zastanawiali, czy ona jest wystarczająca. We Wrocławiu zaczniemy od 0:0, bez myśli, jaką mamy zaliczkę - stwierdza Adam Skórnicki.

48 punktów, przeciwko wiceliderowi po rundzie zasadniczej, w dodatku bez kontuzjowanego Nickiego Pedersena, to spory sukces Stelmet Falubazu. - Patrząc na to, że przyjechała druga drużyna tabeli, to moi zawodnicy pokazali się z naprawdę bardzo dobrej strony. Wcześniej osiągaliśmy lepsze wyniki, ale z trochę innym przeciwnikiem. Wiele się działo. Przegrywaliśmy, remisowaliśmy, aż w końcu wygraliśmy. Myślę, że to był najlepszy mecz naszej drużyny - uważa menedżer.

ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów

Za wspomnianego Nickiego Pedersena w niedzielę pojechał Martin Smolinski, który zakończył zawody z dorobkiem czterech punktów z bonusem. Jeden wyścig z jego udziałem zakończył się podwójnym zwycięstwem zielonogórzan - w nim reprezentant Niemiec pokazał charakter, na dystansie przebijając się z czwartej na drugą lokatę.

- Biorąc pod uwagę, że był to debiut w Zielonej Górze, na który czekał długo, a ogólnie w Ekstralidze nie jeździł 10 lat, to wypadł dobrze. Szkoda jednego biegu, gdzie dojechał na końcu, ale tam też się dużo działo. Prawidłowo wykonał swoją robotę. Punkt więcej i to wyglądałoby jeszcze lepiej - mówi Skórnicki.

Rewanż między Stelmet Falubazem a Betard Spartą zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu.

Zobacz też:
Żużel. Mecz Falubaz - Sparta w pigułce. Janowski jak Crump. Grand Prix nadzieją zespołu z Zielonej Góry (komentarz)
Żużel. Falubaz - Sparta: Janowski fruwał w Teterow, a w Zielonej Górze nie istniał. Falubaz z dobrą zaliczką (relacja)

Źródło artykułu: