Starcie aktualnego mistrza z wicemistrzem Polski nie rozczarowało. Wielkie emocje i rozstrzygnięcie równo z końcową syreną meczu (więcej -->> TUTAJ).
King Szczecin przegrywał w Ergo Arenie z Treflem Sopot różnicą nawet 18 punktów (63:45), ale wrócił i wziął hit Orlen Basket Ligi. I to w jakich okolicznościach!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza
Największy udział w wielkim powrocie miał Isaiah Whitehead, autor 31 punktów. To jednak nie on zadał decydujący cios. Ten należał do Aleksandra Dziewy.
Przy stanie 98:98 King miał 1,5 sekundy na akcję. Dziewa postawił pod koszem zasłonę dla Whiteheada, odwrócił się i został w pomalowanym z "małym" Aaronem Bestem, który chwilę wcześniej wykorzystał dwa rzuty wolne na remis.
Jovan Novak (12 asyst) natychmiast dograł mu piłkę, a Dziewa zdołał wykończyć skutecznie akcję tuż przed syreną. Euforii nie było końca. Wideo zobaczysz na końcu materiału.
Dziewa zakończył pojedynek z 20 punktami, trzema zbiórkami, trzema przechwytami i blokiem. Wykorzystał 7 z 10 rzutów z gry.