Przypomnijmy, że mecz we Wrocławiu został odwołany, choć prognozy pogody na ten moment są całkiem optymistyczne. W PGE Ekstralidze tłumaczą nam jednak, że innej decyzji nie można było podjąć. - Podjęliśmy słuszną decyzję na dany moment i na podstawie dostępnych prognoz. Wszystkie trzy wskazywały opady deszczu. To była pierwsza przesłanka do odwołania meczu. Drugą był stan toru na godzinę 19:00. Komisarz był we Wrocławiu od rana i nawierzchnia była mocno namoczona. W tym miejscu pojawiają się pretensje do organizatora, który dysponuje plandeką, ale jej nie rozłożył. Z jakich powodów? Nie wiemy, ale w tym przypadku pretensje prezesa Macieja Zmory są w stu procentach uzasadnione. Dodam również, że zgodnie z regulaminem na ten moment rozłożenie plandeki nie jest obowiązkowe - mówi nam Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi.
Kontrowersje budzi nie tylko fakt, że Betard Sparta nie rozłożyła plandeki, ale także nowy termin meczu. Obie drużyny mają spotkać się 14 czerwca, choć terminem rezerwowym jest 17 maja. Odjechanie spotkania w przyszłym miesiącu sprawi, że będzie mógł w nim wystartować Maciej Janowski, który w tej chwili leczy kontuzję. A to może mieć ogromny wpływ na losy rywalizacji.
- 17 maja rzeczywiście mamy termin rezerwowy dla PGE Ekstraligi. Tego dnia odbędzie się także trening przed inauguracją cyklu Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nie to stanowi jednak największy problem. Przypomnijmy, że 19 maja wrocławianie mają do rozegrania kolejne spotkanie na własnym torze. Zmierzą się wtedy z Get Well Toruń. Nigdy nie było takiej praktyki, żeby drużyna rozgrywała na własnym torze dwa mecze w trakcie trzech dni. Decydowaliśmy się na to tylko w ostateczności, gdy zbliżała się faza play-off. Tak było rok temu w Częstochowie. W pozostałych przypadkach jest to nieuzasadnione, bo cierpi na tym budżet kibica, a poza tym przeszkodę stanowią kwestie organizacyjne - tłumaczy Stępniewski.
- Mam świadomość, że w tej sprawie przewija się także temat kontuzjowanego zawodnika. Zapewne wrocławianie chcą jechać w pełnym składzie, a gorzowianie woleliby, żeby było to zestawienie, które rywal może wystawić na ten moment. Dwie strony mają swoje własne interesy - podkreśla Stępniewski.
Czy jest zatem jakakolwiek szansa, że termin meczu Betard Sparta - truly.work Stal zostanie zmieniony na 17 maja? Okazuje się, że tak. - Wiemy, że gorzowianie wystąpili z taką propozycją i przedstawiliśmy ją wrocławianom. Poprosiliśmy, żeby się do tego ustosunkowali. Piłka jest teraz po ich stronie. Jeśli Betard Sparta zgodzi się jechać 17 maja, to nie będziemy robić problemu - podsumowuje Stępniewski.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Grisza jest twardy, ale to nie oznacza, że będzie lepszy
Od manipulowania i puszczania oka do wszechmocnej Sparty Wrocław. Za takie zachowania powinna być nagana a n Czytaj całość