Na torach trenowano już w Częstochowie i Toruniu oraz we francuskim Lamothe-Landerron, niemieckim Wittstock, włoskim Lonigo czy słoweńskim Krsko. Już niedługo ma do tego dojść również w węgierskim Debreczynie, gdzie z żużlowego obiektu przed sezonem często korzysta spore grono zawodników.
W czwartek działacze tego klubu przekazali jednak informację, która nie mogła być powodem do zadowolenia dla kibiców. Powołując się na nowe, ostrzejsze regulacje prawne, podano w mediach społecznościowych, że jeśli zagraniczne grupy zawodników będą wypożyczały ich obiekt, to treningi mogą się odbyć jedynie przy zamkniętych bramach, bez udziału publiczności. Zapowiedziano jednocześnie, że sytuacja ta będzie dotyczyć jazd próbnych reprezentacji Danii, Cellfast Wilków Krosno i młodzieżowców Motoru Lublin.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Przekaz ten spotkał się od razu z niezadowoleniem kibiców, którzy oczywiście nieprzychylnie podeszli do tej informacji. Niekiedy właśnie wiosenne treningi są dla nich jedyną możliwością do zobaczenia na torze znanych, zagranicznych zawodników. W kalendarzu międzynarodowym są wprawdzie wpisane eliminacje do cyklów SGP2 oraz SEC, ale w czasie marcowych wizyt trenujące w Debreczynie grono z pewnością jest znacznie szersze.
Treningi traktowane jak zawody
Nam udało się ustalić, że prawo nie zabrania wpuszczania na takie treningi publiczności. Przepisy zostały jednak w ubiegłym roku zaostrzone - w podobnych sytuacjach konieczne jest zorganizowanie wszystkiego tak, jak gdyby na obiekcie odbywały się normalne zawody. Niezbędne byłoby m.in. dodatkowe ubezpieczenie, wynajęcie karetki (cena ok. 1000 Euro za dwie godziny) czy zatrudnienie ochrony do pilnowania obiektu w trakcie treningu.
W świetle tych okoliczności działacze klubu z Debreczyna mogą organizować treningi tylko i wyłącznie bez publiczności, aby nie ponosić sporych kosztów związanych z ewentualną obecnością fanów na trybunach. W piątkowe popołudnie węgierski ośrodek poszerzył swój przekaz o kolejne informacje.
Jak przekazano, prawo na Węgrzech miało zostać zmienione w czerwcu ubiegłego roku wskutek tragicznych wydarzeń (niestety nie jest wyszczególnione, o co chodzi). Klub z Debreczyna jako pierwszy podjął niezbędne kroki, aby się dopasować i już w sierpniu udało się zorganizować turniej o Grand Prix Debreczyna odbywający się zgodnie z nowymi regulacjami.
Zderzono się ze ścianą
Niestety konieczne było też odwołanie wielu wydarzeń ze sportów motorowych, zarówno dotyczących wyścigów samochodowych, jak i tych na motocyklach. Dodatkowo "zderzono się ze ścianą", jeśli chodzi o organizację treningów otwartych dla publiczności. Okazało się, że zaostrzone prawo dotyczy również ich i traktowane one są jak normalne, sportowe wydarzenia.
To sprowadza się do tego, że za organizację jednego popołudniowego treningu trzeba byłoby ponieść koszty sięgające ok. 600 tys. forintów (ok. 6300 PLN), a klub z Debreczyna nie dysponuje ani takimi środkami, ani odpowiednimi zasobami ludzkimi, aby mogło do tego dojść. Dodatkowo przyjezdne grupy z innych krajów nie chciałyby pokryć wspomnianych wydatków, dlatego jedyną możliwością w tej sytuacji jest organizowanie treningów bez udziału publiczności.
Działacze z Debreczyna zapewniają, że z zagranicznych wizyt zostaną przygotowane odpowiednie materiały zdjęciowe, które zostaną udostępnione w mediach społecznościowych. Jednocześnie od razu zapraszają na pierwszą większą imprezę tego sezonu, którą będzie Runda Kwalifikacyjna do Indywidualnych Mistrzostw Europy SEC, zaplanowana na 1 maja.