W ostatnich latach klub żużlowy w Zielonej Górze nie płacił za tzw. media, a rachunki regulowało miasto. Teraz doszło jednak do przekazania stadionu z miasta do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, a Stelmet Falubaz wkrótce czekają rozmowy, co zrobić z opłatami.
- Myślę, że to będzie orzech do zgryzienia. Zapisy umowy, którą otrzymałem są drastyczne dla nas, ale mam nadzieję, że przenegocjujemy to w odpowiedni sposób - przyznał Adam Goliński w rozmowie z Radiem Index.
ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła
Prezes Falubazu przyznał, że miasto ma wspomagać klub w opłatach za działalność stadionu żużlowego, ale jednocześnie spółka ma zmierzać w kierunku samodzielności za opłaty związane z mediami.
- Miasto będzie partycypowało w jakiejś niewielkiej kwocie w utrzymaniu stadionu, a resztę będzie płacił Falubaz. Idziemy w stronę samodzielności. Lepiej było tak, jak było do tej pory, ale miejmy nadzieję, że wypracujemy korzystny schemat - dodał działacz.
Jak podaje Radio Index, rachunki mogą wynieść nawet milion złotych. W teorii to nie powinien być problem dla klubu, który otrzyma z miasta wsparcie finansowe na poziomie trzech milionów złotych. Goliński zdradził zresztą, że budżet zielonogórskiego Stelmet Falubazu na sezon 2025 przekroczy 20 milionów.