Nagłe zmiany na obiekcie w GaPa spotkały się z oburzeniem wielu skoczków oraz ich trenerów. Podczas poniedziałkowych zawodów w ramach Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen sporo zawodników zgłaszało problemy z prędkością najazdową.
- Uzyskałem szalenie zły wynik. Mieliśmy kiepską prędkość. Miałem wrażenie, że narty utknęły - mówił wyraźnie zawiedziony Johann Andre Forfang, cytowany przez portal dagbladet.no.
- Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyliśmy. Wymieniono ostrza we frezarce. Nie wiem kiedy to się stało, ale prawdopodobnie wydarzyło się to w tym roku - dodał zaskoczony szkoleniowiec Norwegów, Alexander Stoeckl.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał swoją ukochaną
I takie głosy się powtarzały bardzo często. Na ten temat wypowiedział się również Thomas Thurnbichler w rozmowie z Polskim Związkiem Narciarskim.
- Problem był z prędkością najazdową. Wiemy, dlaczego tak się stało. Frezarka wycięła tutaj tory najazdowe w inny sposób. Narty firm BWT i Fischer blokowały się w nich. Zawsze ruszaliśmy tak jakby trzy belki startowe niżej od reszty świata - wyjaśnił trener Biało-Czerwonych.
Kacper Merk z Eurosportu przekazał za pośrednictwem platformy X, że... o zmianach wiedzieli wyłącznie Niemcy.
"W ramach szukania odpowiedzi, dlaczego wielu zawodników jeździ w Garmisch wolniej niż zazwyczaj - podobno Fischer wyciął w tym roku tory wg. ciut innego szablonu, nie informując o tym żadnej z reprezentacji jedynie Niemcy wiedzieli, inni wczoraj się zdziwili" - czytamy w poście dziennikarza.
Czytaj także:
Gdzie oglądać Turniej Czterech Skoczni? Zobacz terminarz i plan transmisji
Nowy rok, stary Żyła. Hit, jak wytłumaczył swój problem