LE: Liverpool FC jest głodny, a Sevilla FC chce hat-tricka. Czas na finał!
Pierwszy tegoroczny finał europejskich pucharów zostanie rozegrany w Bazylei (środa, godzina 20:45). Liverpool FC zamierza przerwać dominację Sevilla FC w Lidze Europy. Oczy kibiców są skierowane na Juergena Kloppa i Grzegorza Krychowiaka.
Z Kloppem na salony
W rolę formalnego gospodarza finału wcieli się Liverpool FC. Na początku rozgrywek nie był faworytem, a jednym z kandydatów do zdobycia trofeum. Po zatrudnieniu Juergena Kloppa The Reds bronią honoru reszty Europy w pucharach zdominowanych przez kluby z Hiszpanii.
- Przyszedłem do tego klubu przekonany o jakości moich graczy. Na początku byłem sam, teraz jeszcze kilka osób wie o tym. Cieszę się, że mogą pokazać, jak są silni. Mamy dużą szansę, żeby postawić ostatni duży krok w finale - zapowiada menedżer Klopp.
Liverpool zajął w Premier League 8. miejsce. Zwycięstwo w Lidze Europy może być dla klubu z Anfield Road przepustką do Ligi Mistrzów. To gwarancja zastrzyku finansowego, ale również energii dla zespołu na następne miesiące. Klopp nauczył podopiecznych traktować Ligę Europy z powagą tak jak starają się to robić kluby z Niemiec.
- Kiedy tu przyszedłem, nie myślałem o finałach. Liga Europy to nasza jedyna szansa, aby awansować do Ligi Mistrzów. Ale jest ona również powodem, przez który zajmowaliśmy dalszą pozycję w Premier League - tłumaczy Klopp.
I dodaje: - Mogę obiecać, że spróbujemy wszystkiego, żeby zwyciężyć w środę. Problem polega na tym, że Sevilla zrobi to samo.