Okazuje się, że mecz Polska - Szkocja wcale nie był największą kompromitacją w polskim futbolu w minionym tygodniu. "Przebić" to postanowili sędziowie Daniel Stefański i Paweł Malec, którzy wymyślili sobie spalonego w spotkaniu Ligi Narodów Szwecja - Azerbejdżan (-----> WIĘCEJ).
Były sędzia międzynarodowy Adam Lyczmański w rozmowie z WP SportoweFakty nie mógł uwierzyć, że doszło do takiej pomyłki.
- To jest niepojęte. Chyba że wydarzyło się w tej akcji coś, czego my nie widzimy. Nie wiem, co kierowało sędziami. Przecież to jest elementarz. Naprawdę ciężko mi to wytłumaczyć. Jeszcze mógłbym w jakiś sposób zrozumieć, gdyby pomylił się jeden człowiek, ale ich tam jest dwóch - mówił.
Z informacji WP SportoweFakty wynika, że przynajmniej jeden z nich miał być sędzią VAR w piątkowych meczach Ekstraklasy. Najwyraźniej jednak związek uznał, że po takiej kompromitacji przyda im się przerwa.
Sędziowie Stefański i Malec zostali odsunięci przez PZPN. Nie będą sędziami głównymi oraz sędziami VAR w żadnym meczu na szczeblu centralnym w najbliższy weekend.
Nie wiadomo jeszcze, jak na całą sytuację zareaguje UEFA, ale trudno sobie wyobrazić, by Polacy nie zostali ukarani (-----> WIĘCEJ).
Konsekwencji nie poniósł za to sędzia Paweł Raczkowski, który prowadził feralny mecz w Szwecji. On nie popełnił żadnego błędu i w najbliższej ligowej kolejce posędziuje spotkanie Górnika Zabrze z Piastem Gliwice.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to był strzał! Można oglądać i oglądać