Selekcjonerzy - wielka siła niemieckiej piłki
Berti Vogts (1990 - 1998)
Od dwudziestego roku życia przez kolejnych piętnaście lat związany był z Borussią Mönchengladbach. Na prawej obronie klubu z Nadrenii Północnej-Westfalii rozegrał blisko 500 meczów. Był kapitanem i jedną z kluczowych postaci drużyny, która w połowie lat 70. czterokrotnie zdobyła mistrzostwo RFN, dwukrotnie Puchar UEFA i raz dotarła do finału Pucharu Mistrzów, w którym przegrała 1:3 z Liverpoolem. Dzięki pracowitości, zaangażowaniu i bezpardonowemu stylowi gry dorobił się przezwiska "Der Terrier".[/color]
Po włoskim Mondiale, Beckenbauer podał się do dymisji i prowadzenie połączonej reprezentacji RFN i NRD związek powierzył Vogtsowi. W 1992 roku na boiskach Szwecji uchodzący za faworytów Niemcy przegrali w finale mistrzostw Europy z Danią. Cztery lata później Niemcy wygrali EURO 96, a złoto zapewniły im bramki Olivera Bierhoffa. Przed turniejem Vogts miał wątpliwości czy wziąć zawodnika na turniej, ale [color=black]żona doradziła mu: "Weź go, odpłaci się". Dzięki temu Niemcy zmazali plamę z mistrzostw świata 1994 roku, gdzie odpadli w ćwierćfinale z Bułgarią. W 1998 roku nasi zachodni sąsiedzi skompromitowali się odpadając, również w ćwierćfinale, z Chorwacją. Porażka 0:3 to było zbyt wiele. Dziennikarze nazywali jego podstarzałą drużynę "parkiem Jurajskim". Jedna z gazet wydrukowała na całą stronę tekst rezygnacji z tytułem "Tylko to podpisz".
Vogtsa zdymisjonowano we wrześniu 1998 roku po towarzyskim turnieju na Malcie. Ale to nie koniec jego związku z niemieckim futbolem. Zostawił po sobie wielkie dziedzictwo. Jego program był podstawą niemieckiej rewolucji w szkoleniu, której efekty podziwiamy do dziś.