Na straganie w dzień targowy...: Mistrzowski wyścig zbrojeń

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Pierwszy transfer przed rundą wiosenną sfinalizowała w końcu Wisła Kraków. Po półrocznej przerwie do Białej Gwiazdy wrócił Michał Miśkiewicz, który występował przy Reymonta 22 już w latach 2012-2014. Rozegrał dla niej w sumie 45 ligowych spotkań, w 18 z nich zachowując czyste konto.

Z końcem czerwca jego umowa z Wisłą wygasła i nie została przedłużona, a jesień Miśkiewicz spędził na bezrobociu. Czekając na oferty, Miśkiewicz ćwiczył indywidualnie, ale musiał przerwać treningi, by poddać się operacji pleców, z których urazem zmagał się od kilku miesięcy. Po zabiegu wymagał dwumiesięcznej rehabilitacji, a część z niej przechodził nawet u fizjoterapeuty Wisły w klubowym ośrodku w Myślenicach.

Półroczne bezrobocie i uraz to nie jedyne nieszczęście, jakie jesienią spotkało Miśkiewicza. 26-latek musiał zmierzyć się także ze śmiercią ojca: - Wydarzenia, które miały miejsce przez ostatnie 6 miesięcy, to co się ze mną działo, będą miały wpływ na to jak będę postępował i myślę, że to się przełoży także na grę. To, że znów mogę tutaj występować i że doszliśmy z klubem do porozumienia, dają mi nową motywację. Chcę pokazać się z jeszcze lepszej strony, niż to pokazywałem się [i]w Wiśle dotychczas[/i].

Najlepszych transferów w zimowym oknie dokonali działacze:

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • eljot Zgłoś komentarz
    Nie ma się co martwić ,za pół roku wyląduje w Lechii i znowu Bobo będzie gadał o królach polowania i zadrach piłkarza z działaczami ,oby nie w 1 lidze.
    • kosjan59 Zgłoś komentarz
      Legła przepłaciła ale jak dają to się bierze.
      • TNT Zgłoś komentarz
        800 tys € na takiego grajka, 200 tys PLN bym nie dał...