Na straganie w dzień targowy...: Mistrzowski wyścig zbrojeń
Dziewięć transferów przeprowadziły w minionym tygodniu kluby T-Mobile Ekstraklasy. Dwóch ważnych wzmocnień dokonali działacze Legii Warszawa i Lecha Poznań, czyli mistrza i wicemistrza Polski.
Masłowski to odkrycie minionego sezonu T-Mobile Ekstraklasy. Choć rozegrał tylko 27 z 37 ligowych spotkań, z 8 golami na koncie był najlepszym strzelcem Zawiszy w T-ME, a do tego dołożył 4 asysty. W styczniu 2014 roku zadebiutował też w reprezentacji Polski, z orłem na piersi rozegrał do tej pory trzy mecze. Od marca do października pauzował jednak z powodu kontuzji: najpierw przeszedł operację przywodziciela, a na początku czerwca poddał się zabiegowi przyszycia łękotki.
Dziś Masłowski jest wart 800 tys. euro i sięgnął po niego stający się hegemonem klub z Łazienkowskiej 3, a jeszcze 3,5 roku temu błyskotliwy pomocnik występował w IV lidze! Latem 2011 roku jako zawodnik Lechii Dzierżoniów był na testach w Cracovii i trener Jurij Szatałow szybko zdecydował się na jego pozyskanie, ale Pasy zaproponowały mu pensję w wysokości średniej krajowej. Reprezentujący go wówczas Radosław Osuch wziął więc go do Zawiszy Bydgoszcz, którego dopiero co przejął.
Dla bydgoskiego klubu rozegrał łącznie 95 meczów, w których zdobył 20 bramek i zaliczył 14 asyst. Jest drugim zimowym nabytkiem Legii, która wcześniej wypożyczyła Dominika Furmana z Toulouse FC.
Michał Żewłakow: Masłowski nie kosztował milion euro
-
eljot Zgłoś komentarzNie ma się co martwić ,za pół roku wyląduje w Lechii i znowu Bobo będzie gadał o królach polowania i zadrach piłkarza z działaczami ,oby nie w 1 lidze.
-
kosjan59 Zgłoś komentarzLegła przepłaciła ale jak dają to się bierze.
-
TNT Zgłoś komentarz800 tys € na takiego grajka, 200 tys PLN bym nie dał...