Sprawa wyszła na jaw w październiku 2021 roku. Prezes PZPN Cezary Kulesza poinformował wtedy, że w jego gabinecie wykryto podsłuch. Stało się to podczas rutynowej kontroli.
"Sprawa została przekazana odpowiednim organom, które zabezpieczyły ślady i rozpoczęły dalsze czynności" - informował wtedy w oświadczeniu PZPN.
27 kwietnia policja wyjaśniła, że postępowanie w sprawie zostało umorzone. Powodem jest niewykrycie sprawców.
- Sprawa nie jest definitywnie zakończona. Jeśli pozyskamy nowe informacje, postępowanie zostanie wznowione - przekazał Polskiej Agencji Prasowej podkom. Karol Cebula, rzecznik prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.
Ustalono, że urządzenie zostało zamontowane pomiędzy 9 a 22 sierpnia 2021 roku. Wiadomo także, że sprzęt umożliwiał podsłuch do dwóch kilometrów od odbiornika oraz mógł działać maksymalnie do 120 dni.
Czytaj także:
- "Anfield to piekło". Piłkarz Villarrealu przestraszony przed meczem z Liverpoolem
- Polski biznesmen opuści klub Ligue 1? Padły ważne słowa
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność