Podczas meczu San Antonio Spurs z New Orleans Pelicans, który odbył się w nocy z niedzieli na poniedziałek, Jeremy Sochan zaliczył nietypowy incydent. W trzeciej kwarcie Polak po widowiskowym bloku i rajdzie przez boisko potknął się o bandę i wpadł między siedzenia kibiców, zrzucając przypadkowo kawałek kurczaka jednemu z fanów.
Cała sytuacja, uchwycona przez kamery, wywołała zdziwienie komentatorów. Jeden z nich zapytał: "Co to miało być?". Scena szybko zyskała popularność w mediach społecznościowych. Mimo że Sochan nie znalazł się w pierwszej piątce Spurs, spędził na parkiecie 21 minut, zdobywając cztery punkty, osiem zbiórek, trzy asysty, jeden przechwyt i blok.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Choć statystyki Sochana nie były imponujące, jego gra w obronie zasługuje na uznanie. San Antonio Spurs, obecnie 12. w Konferencji Zachodniej, zmierzą się ponownie z Pelicans 26 lutego. Aby awansować do fazy play-in, muszą zająć co najmniej 10. miejsce w tabeli.
Mecz zakończył się zwycięstwem Pelicans 114:96, co pokazuje, że drużyna z Luizjany nie dała przeciwnikom zbyt wielu szans na sukces. Sochan, mimo nietypowego incydentu, pokazał się z dobrej strony w defensywie, co może być kluczowe w nadchodzących spotkaniach.