Do soboty Krzysztof Piątek regularnie zawodził w Hercie Berlin. Polak przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Jhonem Cordobą, a jeśli już dostawał szansę gry, to były to kilkuminutowe epizody, w których Piątek nie miał możliwości, by pokazać pełnię swoich umiejętności. W sobotę skorzystał na pechu Kolumbijczyka, który doznał kontuzji.
Piątek po przerwie pojawił się na boisku. Zdobył gola i miał asystę. Poprowadził Herthę do drugiego w tym sezonie zwycięstwa. Niemieckie media były pod wrażeniem jego gry. Polak zaskoczył wszystkich. Z zawodnika niechcianego w Hercie znów stał się jednym z tych, na którego najbardziej będzie liczył trener Bruno Labbadia.
Mateusz Borek nie ma wątpliwości, że Piątek stoi przed wielką szansą. "Już wiadomo, że kontuzja Jhona Cordoby - konkurenta Piątka do gry - jest poważna i przynajmniej do końca roku Kolumbijczyka na boisku oglądać nie będziemy. Los daje Piątkowi w Hercie trenera Bruno Labbadii drugą, wielką i realną szansę. W kilka tygodni z piłkarza wypychanego z Berlina może stać się graczem niezastąpionym i niezbędnym" - napisał Borek w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...
Polak w ostatnich tygodniach poprawił wiele w swojej grze. To pokazał w sobotnim starciu przeciwko FC Augsburg. "Krzysztof Piątek zachwycił mnie swoją grą w sobotę. Zaprezentował się o niebo lepiej, niż można było prognozować po 154 minutach rozegranych dotąd w obecnym sezonie Bundesligi. Polak poprawił mobilność, dynamikę, odpowiedzialność za piłkę. Był niezwykle aktywny" - dodał Borek.
Dodajmy, że Piątek zaliczył asystę przy golu Dodiego Lukebakio na 2:0, a także zdobył bramkę na 3:0. W tej sytuacji nie dał się dogonić Robertowi Gumnemu i pewnym strzałem pokonał Rafała Gikiewicza.
Czytaj także:
Debiut-marzenie Kacpra Skibickiego. "Ten dzień zapamięta do końca życia"
Czerwona kartka dla Marka Papszuna. "Przepraszam, trzeba kontrolować emocje"