Bartosz Bereszyński został ojcem i nazwał syna Leo

PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
PAP / Bartłomiej Zborowski / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński

Ostatnie tygodnie są wyjątkowo udane dla Bartosza Bereszyńskiego. Najpierw odzyskał miejsce w składzie Sampdorii Genua, w niedzielę wywalczył z reprezentacją awans do MŚ 2018, a we wtorek został ojcem!

Pierwszym owocem wieloletniego związku Bartosz Bereszyński z piękną Mają Mocydlarz jest syn, któremu para nadała bardzo piłkarskie imię - Leo. Właśnie Leo, a nie Leon, Leonid, Leonard czy Leopold. Nie trzeba chyba dodawać, że inspiracją był raczej bodaj najlepszy piłkarz wszech czasów Lionel Messi, a nie były selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker.

Dobrą nowiną Bereszyński podzielił się na Instagramie. "Przedstawiam wam naszego synka Leo. Maja, dziękuję za wszystko" - napisał Bereszyński, a z gratulacjami jako pierwsi pospieszyli mu koledzy z drużyny narodowej Piotr Zieliński, Paweł Olkowski i Artur Sobiech oraz byli piłkarze Legii Warszawa Ondrej Duda, Dossa Junior i Jakub Rzeźniczak.

Przedstawiam Wam naszego Synka Leo Dziękuję za wszystko @majamocy

Post udostępniony przez Bartosz Bereszyński® (@b_bereszynski)

Jak w specjalnym komunikacie poinformowała Sampdoria, syn Mocydlarz i Bereszyńskiego waży 3340g. Reprezentant Polski otrzymał osobiste gratulacje od prezydenta klubu, Massimo Ferrero.

Bereszyński z czystym sumieniem może nucić sobie pod nosem legendarny przebój z filmu "Dirty Dancing", w którym Jennifer Warnes i Bill Medley śpiewają tak: "Now I've had the time of my life / No I never felt like this before" ("To jest najlepszy czas mojego życia / Nie czułem się tak nigdy wcześniej").

Nie dość, że Bereszyński utarł nosa włoskim mediom, które wieszczyły jego rychły koniec w Sampdorii i odzyskał miejsce w "11" zespołu Marco Giampaolo, to jeszcze selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka zaufał mu przed najważniejszymi meczami el. MŚ 2018 i 25-latek zagrał od pierwszej do ostatniej minuty w ostatnich spotkaniach z Armenią (6:1) i Czarnogórą (4:2). Były to jego pierwsze w karierze występy w meczach o stawkę drużyny narodowej.

ZOBACZ WIDEO Boniek o meczu z Brazylią. "Coś jest na rzeczy"

Komentarze (13)
Rafix95
11.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Klaudysia, kto cię pytał o zdanie? Jest wolność słowa i mogę narzekać jak mi się nie podoba!!! 
Rav00
11.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Judasz lepiej pasuje.
Judasz Bereszyński - czy nie jest ładnie? Bynajmniej brzmi lepiej niż Leo :-)
Judasz takie dostojne to imię
Judasz takie po ojcu 
avatar
Andy Iwan
11.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Leon Bereszynski "daj mu Boże rozum byle nie po ojcu - a dlaczego nie z wdzięczności za wyciagniecie z kadrowego niebytu ADAM 
avatar
Claudia_
10.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj ludzie, ludzie. Do krytyki jak zawsze w kolejce się ustawią. To jest ICH syn i mogą sobie go nazwać jak im się podoba. Mamy takie fajne czasy, że państwo nam już nie narzuca jak mamy nazywać Czytaj całość
avatar
Kuban
10.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Leo. Ja pierdole. Już tutaj się coś nie zgadza. A fakt, że to po piłkarzu a nie tak o, tylko pogarsza sprawę. :-(