Jedna bramka padła w piątkowy wieczór w Częstochowie. Raków w najskromniejszych rozmiarach pokonał Górnika Zabrze i co najmniej do niedzieli będzie liderem PKO Ekstraklasy.
Z kompletu punktów zadowolony był opiekun gospodarzy Marek Papszun. - Zależało nam na zwycięstwie przed własną publicznością. Ostatnio zawiedliśmy, chcieliśmy się zrehabilitować i to jest najważniejsze. Wygraliśmy, a kibice zadowoleni opuszczali stadion - podkreślił szkoleniowiec, cytowany przez portal roosevelta81.pl.
- W pierwszej połowie brakowało nam intensywności w pressingu, przez co nie odbieraliśmy tylu piłek. Druga odsłona to już nasza dominacja. Z przebiegu gry byliśmy lepsi, przeciwnik nie stworzył sobie sytuacji i w efekcie wygrywamy - podsumował trener Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bożyszczem fanów. Szalona radość
Po zasłużonej porażce uwagi do zespołu miał szkoleniowiec zabrzan Jan Urban. - W pierwszej połowie za wiele się nie działo, chociaż ja byłem zadowolony z tego, w jaki sposób graliśmy piłką. Brakowało nam po prostu stworzenia sobie sytuacji bramkowych. Patrząc na pierwszą część spotkania Raków też nie miał nic i praktycznie do szatni strzela nam gola - ocenił premierową odsłonę szkoleniowiec.
- Było pewne, że w drugiej odsłonie coś się musi zmienić, że musimy zagrać bardziej odważnie. To też powodowało, że Raków mógł nas częściej skontrować i miał swoje sytuacje. Zrobiliśmy wiele zmian próbując różnych rozwiązań, jednak w dalszym ciągu brakowało klarownych sytuacji. Nie potrafiliśmy wykreować okazji. Nie możemy tego powiedzieć, że gdybyśmy wykorzystali tą czy inną, to wynik mógł być inny - dodał Jan Urban.