Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski, po meczach z Litwą i Maltą, które zakończyły się zwycięstwami 1:0 i 2:0, wyraził swoje niezadowolenie z poziomu gry drużyny. W rozmowie z TVP podkreślił, że choć plan punktowy został wykonany, to drużyna musi poprawić wiele elementów, w tym defensywę, ofensywę i pressing.
- Punktowo plan wykonany, ale nie będę pudrował. Czeka nas dużo pracy. Od najmniejszych elementów, po schematy i rozegranie. Trzeba sobie odpowiedzieć na pewne pytania, które się narodziły podczas zgrupowania. Mamy jakąś bazę, ale czas najwyższy się wziąć do roboty i poprawiać naszą grę - powiedział kapitan kadry.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
Artur Wichniarek, były reprezentant Polski, w programie w "Kanale Sportowym" odniósł się do wypowiedzi Lewandowskiego. - Robert jest zdegustowany męczarnią z takimi potentatami, jakich mieliśmy teraz, że chce widzieć zmiany. Ten wywiad to jest delikatny sygnał, że tak nie może być dalej - stwierdził Wichniarek.
Ekspert porównał sytuację do słynnych "8 sekund milczenia" w kontekście stylu gry oferowanego przez Jerzego Brzęczka. Zasugerował, że słowa Lewandowskiego mogą mieć poważne konsekwencje dla selekcjonera Michała Probierza.
- Jest z kategorii milczenia ośmiosekundowego. Gdyby milczał, byłoby to bardziej przychylne, niż to, co powiedział - dodał były piłkarz.
Lewandowski zwrócił uwagę na brak młodych zawodników w kadrze, co według niego jest problemem. - Zobaczcie, mamy mecze z Litwą i Maltą, a na zgrupowaniu powinno być pięciu 18, 19, 20-latków. A poza Kacprem Urbańskim nie było chyba żadnego - mówił kapitan.
Wichniarek podkreślił, że różnice zdań między Lewandowskim a Probierzem mogą wpłynąć na przyszłość reprezentacji. - Myślę, że po tym, co się wydarzyło w różnicach zdań Michała i Roberta, dwaj panowie powinni 50 na 50 wziąć się za tę reprezentację - podsumował.