Na czerwono-biało-czerwonych po przegranym 0:3 przed tygodniem meczu ze Śląskiem we Wrocławiu spadła spora fala krytyki. A w tle wciąż jest kwestia nieprzedłużonego kontraktu ze szkoleniowcem, który wygasa z końcem czerwca.
- Zastanawiam się, czy podczas pierwszego pressingu, gdy nie wypuściliśmy Śląska z jego połowy, a Hubert Sobol oddał uderzenie w kierunku bramki, myślał o tym, co z moim kontraktem, zamiast wypuścić Sebastiana Kerka sam na sam. Gdy ponawialiśmy presssing lub rozpoczynaliśmy akcję dłuższym podaniem, Żyro zagrał do Sobola, a ten do Kerka, ten zasmucił się, że nie mam nowej umowy i nie strzelił gola. Mówię z przekąsem, ale sam mechanizm bramki na 0:1 był splotem różnych wydarzeń, na które trzeba szybciej reagować. Ale to, że wolniej podejmowaliśmy decyzje, nie wynikało z moich kontraktowych spraw. Każde pytanie o to jest odwróceniem uwagi od kwestii sportowych, a one są najważniejsze - odpowiedział trener łódzkiej drużyny.
Na razie jednak w 2025 roku widzewiacy w trzech meczach zdobyli jeden punkt. To bilans daleki od oczekiwanego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale przymierzył! Fantastyczna bramka zawodnika V-ligowca
- Nikt nie jest zachwycony wynikami, nie tańczymy w szatni. Nie jesteśmy zadowoleni z naszej gry, ale w mojej ocenie atmosfera w zespole jest taka, że wszyscy są w stu procentach skupieni na meczu. A to, że pojawiają się negatywne emocje, jest przy porażkach czymś normalnym w grupie ambitnych ludzi - odparł Daniel Myśliwiec.
W środę klub z al. Piłsudskiego w Łodzi ogłosił drugi nowy transfer. Ze szwedzkiego Djurgardens IF wypożyczony został prawy obrońca Peter Therkildsen. Czy jest zatem szansa, że w sobotę pojawi się na boisku?
- Każdy, kto jest zdrowy, może liczyć na występ. Peter także ma szanse na debiut, ale musi to być poparte bieżącą skutecznością dla drużyny. Muszę wybrać takich ludzi, którzy tu i teraz dadzą zespołowi jak najwięcej. Oczywiście muszę także mieć także warianty do ewentualnej reakcji. Patrząc na to, jak ogromne są oczekiwania wobec piłkarzy Widzewa, nie chcę go reklamować i mówić, co ma najlepszego oraz jak wyjątkowym jest piłkarzem. Ma skupić się na robocie oraz tym, by jak najlepiej wejść do drużyny. Zrobił dobre pierwsze wrażenie swoją otwartością, pewnością siebie. Bardzo widoczny jest nie tylko jego wzrost, ale umiejętność gry głową. To może się mocno przydać zespołowi - odpowiedział trener Widzewa.
Jak zdradził, na pewno jednak w meczu z Pogonią Szczecin nie zagra Marcel Krajewski, a Said Hamulić "nie czuje się tak dobrze, jak przed meczem z Cracovią" i nie wiadomo, czy będzie mógł wystąpić. A jak zagra zespół w starciu z ekipą, która wygrała wszystkie trzy mecze o stawkę w 2025 roku?
- Najważniejsze jest to, co na boisku. Wychodząc na nie trzeba udowodnić, że liczy się tylko robota. Po to wszystko robimy, dlatego jest całe finansowanie, atencja i wszystkie inne pochodne, bo na murawie coś musi się dziać. Często ludzie w obliczu wyzwań potrafią zbudować większą spójność grupy. Przypuszczam, że szatnia ma w tych momentach łatwiej, bo skupia się na czymś, co jest dla niej ważne. Dzięki temu bardziej sobie ufają, bo nie ma potrzeby szukać między sobą wrogów - mówił Myśliwiec.
- Spodziewam się Pogoni swobodnej, pewnej siebie po trzech zwycięstwach. W tamtym roku mieli problemy z punktowaniem na wyjazdach, a teraz wygrali na trudnym terenie. Musimy zrobić wszystko, by nie utrwalać w nich tych pozytywnych uczuć, a sukcesywnie im je zabierać. Mam pełną świadomość, że dawno nie wygraliśmy, więc motywacja będzie ogromna. Lecz z drugiej strony wiem, że błędy będą się pojawiać i to jest coś normalnego. Liczę na to, że po raz kolejny udowodnimy, iż w takich trudnych momentach jesteśmy w stanie odpowiednio reagować. Zero uników czy półsłówek. Zrobię wszystko, abyśmy zagrali po swojemu - zadeklarował szkoleniowiec.
Starcie Widzewa Łódź z Pogonią Szczecin rozpocznie się w sobotę, 22 lutego o godzinie 17:30 na Stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.